Owszem, jest pewna partia, która marzy o niskiej frekwencji, bo znaczenie jej betonu w takiej sytuacji znacznie rośnie. Tak się składa, że nie podzielam jej nadziei. Na wybory z pewnością pójdę. I pewnie dzieci zabiorę. Twierdzę tylko, że podniecanie się każdą podsuwaną nam przez rozmaitych popaprańców taniochą oznacza pełnienie wobec nich roli tego bezmyślnego, sterowalnego gminu, za jaki nas mają. I to mnie od blogowania nieco odstręcza.
A pierwotne przyczyny mojego zamilknięcia były zupełnie niepolityczne, bo osobiste.
Igło
Owszem, jest pewna partia, która marzy o niskiej frekwencji, bo znaczenie jej betonu w takiej sytuacji znacznie rośnie. Tak się składa, że nie podzielam jej nadziei. Na wybory z pewnością pójdę. I pewnie dzieci zabiorę. Twierdzę tylko, że podniecanie się każdą podsuwaną nam przez rozmaitych popaprańców taniochą oznacza pełnienie wobec nich roli tego bezmyślnego, sterowalnego gminu, za jaki nas mają. I to mnie od blogowania nieco odstręcza.
A pierwotne przyczyny mojego zamilknięcia były zupełnie niepolityczne, bo osobiste.
Pozdr.
popisowiec -- 17.04.2009 - 17:09