uliczne protesty to pewna ostateczność, a i taki żywioł politycy potrafią wykorzystać jako falę, na której da się płynąć. Ale to ostateczność.
Wyrażanie niesmaku oraz całej gamy bieżączkowych odczuć zostawiam właśnie miłośnikom bicia wirtualnej piany, czyli między innymi tym, którzy komentują to co widzą w telewizorze ustnie lub pisemnie (na blogach). Tu widzę zbieżność naszych opinii.
Wyraźnie widać, że to czego potrzebujemy, to konstytucyjne prawo do obywatelskiego nieposłuszeństwa. Umocowany w konstytucji bat, umożliwiający wysadzanie polityków z siodła bierną przemocą. Pisał o tym swego czasu Pan yayco.
Popisowcze,
uliczne protesty to pewna ostateczność, a i taki żywioł politycy potrafią wykorzystać jako falę, na której da się płynąć. Ale to ostateczność.
Wyrażanie niesmaku oraz całej gamy bieżączkowych odczuć zostawiam właśnie miłośnikom bicia wirtualnej piany, czyli między innymi tym, którzy komentują to co widzą w telewizorze ustnie lub pisemnie (na blogach). Tu widzę zbieżność naszych opinii.
Wyraźnie widać, że to czego potrzebujemy, to konstytucyjne prawo do obywatelskiego nieposłuszeństwa. Umocowany w konstytucji bat, umożliwiający wysadzanie polityków z siodła bierną przemocą. Pisał o tym swego czasu Pan yayco.
Czekanie to nie jest opcja, moim zdaniem.
s e r g i u s z -- 17.04.2009 - 17:43