do czego to doszło, zeby rozmawiać z samym sobą...
Jasne, że uznanie się należy i niech promują dalej, choćby w niszach.
Festiwal to był toruński Song of Songs i było genialnie, choc niektózy narzekają, ze skrócili festiwal. Z drugiej strony, ja na dłuższy albo bym nie pojechała, albo byłabym na połowie. Być może skrobnę coś, ale nic nie obiecuję, bo w sposób właściwy wakacjom strasznie jestem zaganiana :)
Pozdrówka.
A Michaela Jacksona w ogóle nie znam. Urosłam wtedy, gdy już się z niego śmiano i jakoś nikt mnie do słuchania jego kawałków nie zachęcał. Cóż za ignorancja ze mnie wylazła, nie?
Grzesiu,
do czego to doszło, zeby rozmawiać z samym sobą...
Jasne, że uznanie się należy i niech promują dalej, choćby w niszach.
Festiwal to był toruński Song of Songs i było genialnie, choc niektózy narzekają, ze skrócili festiwal. Z drugiej strony, ja na dłuższy albo bym nie pojechała, albo byłabym na połowie. Być może skrobnę coś, ale nic nie obiecuję, bo w sposób właściwy wakacjom strasznie jestem zaganiana :)
Pozdrówka.
A Michaela Jacksona w ogóle nie znam. Urosłam wtedy, gdy już się z niego śmiano i jakoś nikt mnie do słuchania jego kawałków nie zachęcał. Cóż za ignorancja ze mnie wylazła, nie?
Mida -- 27.06.2009 - 23:04