ale w sumie Rydzyk ma rację, woda pielgrzymom potrzebna jak nic:) i akurat nie widzę w tym nic zdrożnego, szkoda, że tylko się reklamuje na Jasnej Górze on.
Pamiętam jak szedłem w dominikańskiej pielgrzymce młodych i wieczorem dzień wcześniej zapomniałem sobie coś do picia kupić, rano nie było czasu, a w dodatku szliśmy przez jakieś bałaje, gdzie sklepów nie bylo, pierwszy dzień pielgrzymki to był, więc mi głupio było prosic kogoś o coś do picia, bo nikogo nie znałem, a upał był taki jak dziś gdzieś (u mnie termometr od pólnocnej strony pokazuje 31 czy 32 stopni)
Masakra, jak przeszedłem te 2 czy 3 godziny bez picia, a tylko o cukierkach miętowych, to nie wiem do dziś:)
Ale na pierwszym postoju gdzie można było kupić coś do picia, to pamiętam wypiłem połowe litrowej coca-coli plu gdzieś połowę 1,5 litrowej Muszynianki
Więc rodzinnej wodzie pielgrzyma mówię gromkie tak:)
Gretchen,
ale w sumie Rydzyk ma rację, woda pielgrzymom potrzebna jak nic:) i akurat nie widzę w tym nic zdrożnego, szkoda, że tylko się reklamuje na Jasnej Górze on.
Pamiętam jak szedłem w dominikańskiej pielgrzymce młodych i wieczorem dzień wcześniej zapomniałem sobie coś do picia kupić, rano nie było czasu, a w dodatku szliśmy przez jakieś bałaje, gdzie sklepów nie bylo, pierwszy dzień pielgrzymki to był, więc mi głupio było prosic kogoś o coś do picia, bo nikogo nie znałem, a upał był taki jak dziś gdzieś (u mnie termometr od pólnocnej strony pokazuje 31 czy 32 stopni)
Masakra, jak przeszedłem te 2 czy 3 godziny bez picia, a tylko o cukierkach miętowych, to nie wiem do dziś:)
Ale na pierwszym postoju gdzie można było kupić coś do picia, to pamiętam wypiłem połowe litrowej coca-coli plu gdzieś połowę 1,5 litrowej Muszynianki
Więc rodzinnej wodzie pielgrzyma mówię gromkie tak:)
grześ -- 17.07.2009 - 15:46