ależ ja naszą Marylę też doskonale rozumiem, choć zupełnie nie czuję potrzeby występowania jako jej adwokat.
Więcej, uważam dorabianie sobie chwalebnej przeszłości przez nią za błazenadę. Tylko błazenadę.
Ale jak się ma za sobą rozumiejących psychologiczne prawidła, to można robić z siebie idiotkę bezkonsekwentnie.
Spoko.
Dobrzy ludzie kupią z chęcią jej bohaterską historię.:)
Zwłaszcza, że w temacie prawdziwie bohaterskich historii odnotowujemy ostatnio deficyt.:)
Doskonale, że Twoja wielce dyskretna krytyka, jest pod tak ścisłą kontrolą, że nie przeradza się w potępienie, bo to mogło by się przerodzić holokaust prawdziwy.:)
Grzesiu drogi,
ależ ja naszą Marylę też doskonale rozumiem, choć zupełnie nie czuję potrzeby występowania jako jej adwokat.
Więcej, uważam dorabianie sobie chwalebnej przeszłości przez nią za błazenadę. Tylko błazenadę.
Ale jak się ma za sobą rozumiejących psychologiczne prawidła, to można robić z siebie idiotkę bezkonsekwentnie.
Spoko.
Dobrzy ludzie kupią z chęcią jej bohaterską historię.:)
Zwłaszcza, że w temacie prawdziwie bohaterskich historii odnotowujemy ostatnio deficyt.:)
Doskonale, że Twoja wielce dyskretna krytyka, jest pod tak ścisłą kontrolą, że nie przeradza się w potępienie, bo to mogło by się przerodzić holokaust prawdziwy.:)
Pozdrawki
yassa -- 25.08.2009 - 22:21