Wiejemy z lekcji, w LO. Same chłopaki akurat. W pięciu, bo to wiosna i do lasu trza zobaczyć co i jak. Napić zapalić &pogadać.
A pomysł powstał nagle, na przerwie i torby w na ramiona i w nogi. I lecimy a tu nagle jeden taki Młynek blachę sobie w czoło, bo on torbę zostawił w klasie.
Wracamy. Cisza, puste korytarze. Skradamy się.
Łajdus wchodzi do własnej klasy. Dzień dobry! Przepraszam ale zapomniałem torby! Bierze torbę i w nogi, a psorka akurat obecność sprawdzała.
To był, panie, tupet!
Panie Yayco
Wiejemy z lekcji, w LO. Same chłopaki akurat. W pięciu, bo to wiosna i do lasu trza zobaczyć co i jak. Napić zapalić &pogadać.
A pomysł powstał nagle, na przerwie i torby w na ramiona i w nogi. I lecimy a tu nagle jeden taki Młynek blachę sobie w czoło, bo on torbę zostawił w klasie.
Wracamy. Cisza, puste korytarze. Skradamy się.
Łajdus wchodzi do własnej klasy. Dzień dobry! Przepraszam ale zapomniałem torby! Bierze torbę i w nogi, a psorka akurat obecność sprawdzała.
To był, panie, tupet!
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 10.01.2008 - 20:54