Po ponad dwumiesięcznym remoncie własnie ślicznie uprzątnąłem pozostałości i jest cacy. Tylko nie jest cacy z pisaniem do TXT. Odechciało mi się! Wiem, że to może przejdzie, już tak bywało, w blogowaniu panuje sinusoida zniechęcenie-entuzjazm, i tak dalej. Wszystko to znam i parę razy przeżyłem.
Wchodzę do TXT, miło mi, że żyje, chętnie czytam moich ulubieńców-klasyków, bywa, że się zmogę i skomentuję. Ale niewiele ponad to. Się odechciało…
Nawet myśli jakieś o marnowaniu czasu, puszczaniu pary w gwizdek, bezproduktywnym blablaniu, mnie nachodzą. Ciekawe, czy jest na to lek?
:)
I co z tego?
Po ponad dwumiesięcznym remoncie własnie ślicznie uprzątnąłem pozostałości i jest cacy. Tylko nie jest cacy z pisaniem do TXT. Odechciało mi się! Wiem, że to może przejdzie, już tak bywało, w blogowaniu panuje sinusoida zniechęcenie-entuzjazm, i tak dalej. Wszystko to znam i parę razy przeżyłem.
Wchodzę do TXT, miło mi, że żyje, chętnie czytam moich ulubieńców-klasyków, bywa, że się zmogę i skomentuję. Ale niewiele ponad to. Się odechciało…
Nawet myśli jakieś o marnowaniu czasu, puszczaniu pary w gwizdek, bezproduktywnym blablaniu, mnie nachodzą. Ciekawe, czy jest na to lek?
jotesz -- 14.09.2008 - 19:15:)