lodówka ma pod drzwiczkami do zamrazarki, na samym dole, dokręcaną listwę maskującą, która ja nazwałem progiem. Listwa ma, jak to u Włochów, piękną linię – może zamówili design w firmie Pinifarina. Jest jednak wypukła, dlatego gniazdo na śrubkę jest zagłębione. Kładę się ja więc na podłogę, lampką świecę w głębokie gniazdo na śrubkę i widzę w tym gnieździe łby trzech śrubek! Dwa łby nachodzące na ten trzeci. No ten, kto to wymyślił, musiał mieć łeb jak sklep!!! W drugim gnieździe sytuacja podobna, tyle że tam jedynie dwie śrubki – jedna nachodząca na drugą. Gdy już wcisnąłem lodówkę pozbawioną drzwiczek i innych wystających do przodu części do spiżarki, to oczywiście przykręciłem próg dwiema krótkimi śrubkami. Tak zresztą jest to przedstawione na instrukcji rysunkowej.
Po takich przeżyciach czuję wstyd, że sam jestem inżynierem!
Panie Lorenzo,
lodówka ma pod drzwiczkami do zamrazarki, na samym dole, dokręcaną listwę maskującą, która ja nazwałem progiem. Listwa ma, jak to u Włochów, piękną linię – może zamówili design w firmie Pinifarina. Jest jednak wypukła, dlatego gniazdo na śrubkę jest zagłębione. Kładę się ja więc na podłogę, lampką świecę w głębokie gniazdo na śrubkę i widzę w tym gnieździe łby trzech śrubek! Dwa łby nachodzące na ten trzeci. No ten, kto to wymyślił, musiał mieć łeb jak sklep!!! W drugim gnieździe sytuacja podobna, tyle że tam jedynie dwie śrubki – jedna nachodząca na drugą. Gdy już wcisnąłem lodówkę pozbawioną drzwiczek i innych wystających do przodu części do spiżarki, to oczywiście przykręciłem próg dwiema krótkimi śrubkami. Tak zresztą jest to przedstawione na instrukcji rysunkowej.
Po takich przeżyciach czuję wstyd, że sam jestem inżynierem!
jotesz -- 23.09.2008 - 11:28