‘Cudne. To kawałek prozy życia, co to się w poezję niespodziewanie zamienia.’ (Borsuk)
Ile razem dróg przebytych? Ile ścieżek przedeptanych? Ile deszczów, ile śniegów wiszących nad latarniami?
Ile listów, ile rozstań, ciężkich godzin w miastach wielu? I znów upór żeby powstać i znów iść, i dojść do celu.
Ile w trudzie nieustannym wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń? Ile chlebów rozkrajanych? Pocałunków? Schodów? Książek?
Ile lat nad strof tworzeniem? Ile krzyku w poematy? Ile chwil przy Beethovenie? Przy Corellim? Przy Scarlattim?
Twe oczy jak piękne świece, a w sercu źródło promienia. Wiec ja chciałbym twoje serce ocalić od zapomnienia.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku dla Pani Merlotowej i Pana Merlota!
Czy ten wiersz nie jest przypadkiem autorstwa niejakiego Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego?
Pani Agawo!
‘Cudne. To kawałek prozy życia, co to się w poezję niespodziewanie zamienia.’ (Borsuk)
Ile razem dróg przebytych?
Ile ścieżek przedeptanych?
Ile deszczów, ile śniegów
wiszących nad latarniami?
Ile listów, ile rozstań,
ciężkich godzin w miastach wielu?
I znów upór żeby powstać
i znów iść, i dojść do celu.
Ile w trudzie nieustannym
wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń?
Ile chlebów rozkrajanych?
Pocałunków? Schodów? Książek?
Ile lat nad strof tworzeniem?
Ile krzyku w poematy?
Ile chwil przy Beethovenie?
Przy Corellim? Przy Scarlattim?
Twe oczy jak piękne świece,
a w sercu źródło promienia.
Wiec ja chciałbym twoje serce
ocalić od zapomnienia.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku dla Pani Merlotowej i Pana Merlota!
Czy ten wiersz nie jest przypadkiem autorstwa niejakiego Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego?
Jerzy Maciejowski -- 06.01.2009 - 20:41