zauważyłem, że odwiedził mnie pan Hodowca sensu largo, niekoniecznie Królików. I tego się trzymam.
Ja ciągle zbieram się do napisania epokowego tekstu pt. “Co ja tutaj robię” w którym Twoja rola w sprecyzowaniu tego co ja tutaj robię zostanie doceniona i uwypuklona, ale jak sam rozumiesz, jest to zadanie trudniejsze niż prosty coming-out w duchu: jestem wilkołakiem!
Aha, przed zejściem do miasta (była jakaś druga po południu) wziąłem incydentalnie udział w przygotowaniach do sylwestra w Murowańcu. Wybranką serca kierownika Drągowskiego była wówczas moja koleżanka z klasy maturalnej, Basia – we czwórkę, (z GOPRowcem Rafałem M., o ile dobrze pamiętam) przetestowaliśmy jakiś zajzajer pod pretekstem składania sobie sobie życzeń...
Yasso,
zauważyłem, że odwiedził mnie pan Hodowca sensu largo, niekoniecznie Królików. I tego się trzymam.
Ja ciągle zbieram się do napisania epokowego tekstu pt. “Co ja tutaj robię” w którym Twoja rola w sprecyzowaniu tego co ja tutaj robię zostanie doceniona i uwypuklona, ale jak sam rozumiesz, jest to zadanie trudniejsze niż prosty coming-out w duchu: jestem wilkołakiem!
Aha, przed zejściem do miasta (była jakaś druga po południu) wziąłem incydentalnie udział w przygotowaniach do sylwestra w Murowańcu. Wybranką serca kierownika Drągowskiego była wówczas moja koleżanka z klasy maturalnej, Basia – we czwórkę, (z GOPRowcem Rafałem M., o ile dobrze pamiętam) przetestowaliśmy jakiś zajzajer pod pretekstem składania sobie sobie życzeń...
merlot -- 04.01.2010 - 09:53