To inna sprawa. Moim zdaniem mamy sytuację dziś parszywą, ponieważ – było to doskonale widać na przykładzie eurowyborów – obie główne partie najlepiej się czują w sytuacji “postpolitycznej”, kiedy tak naprawdę nie muszą nikomu niczego tłumaczyć, gdyż wszystko to “oczywista oczywistość”.
Jedyne czym się wówczas zajmują, to wzajemne obrzucanie się błotem i takie jakby dyskretne poklepywanie “swojego” elektoratu po plecach:
- PiS, że “nie będzie Niemiec pluł nam w twarz” – PO, że “nasze miejsce jest w Europie”
Wot wsio – na żaden temat nie odbyła się żadna poważna debata a dziennikarze też wydają się najbardziej zadowoleni, gdy mogą wziąć trzy czy cztery małpy do programu a one mało się na oczach telewidzów nie zagryzą, chociaż i tak nie wiadomo o co, ponieważ na jedną złożoną kwestię w programie przewidziano 5 minut a kwestii takich dyskutowanych będzie sześć.
Jednym słowem – w Polsce uprawianie polityki nie polega na przekonywanie do siebie, lecz na zniechęcaniu do opcji przeciwnej. Dlatego tak ważną rolę w naszych warunkach odgrywa “niezdecydowany” elektorat. Ludzie Ci bowiem nie są do niczego przekonani i głosują wyłacznie pod wpływem chwilowych emocji, którymi politycy i media nauczyły się w miarę skutecznie manipulować.
I faktycznie – dopóki wszystkie “władze” – wliczając czwartą są taką sytuacją ukontentowane – niewiele da się w tym zakresie zmienić.
@Banan
To inna sprawa. Moim zdaniem mamy sytuację dziś parszywą, ponieważ – było to doskonale widać na przykładzie eurowyborów – obie główne partie najlepiej się czują w sytuacji “postpolitycznej”, kiedy tak naprawdę nie muszą nikomu niczego tłumaczyć, gdyż wszystko to “oczywista oczywistość”.
Jedyne czym się wówczas zajmują, to wzajemne obrzucanie się błotem i takie jakby dyskretne poklepywanie “swojego” elektoratu po plecach:
- PiS, że “nie będzie Niemiec pluł nam w twarz” – PO, że “nasze miejsce jest w Europie”
Wot wsio – na żaden temat nie odbyła się żadna poważna debata a dziennikarze też wydają się najbardziej zadowoleni, gdy mogą wziąć trzy czy cztery małpy do programu a one mało się na oczach telewidzów nie zagryzą, chociaż i tak nie wiadomo o co, ponieważ na jedną złożoną kwestię w programie przewidziano 5 minut a kwestii takich dyskutowanych będzie sześć.
Jednym słowem – w Polsce uprawianie polityki nie polega na przekonywanie do siebie, lecz na zniechęcaniu do opcji przeciwnej. Dlatego tak ważną rolę w naszych warunkach odgrywa “niezdecydowany” elektorat. Ludzie Ci bowiem nie są do niczego przekonani i głosują wyłacznie pod wpływem chwilowych emocji, którymi politycy i media nauczyły się w miarę skutecznie manipulować.
I faktycznie – dopóki wszystkie “władze” – wliczając czwartą są taką sytuacją ukontentowane – niewiele da się w tym zakresie zmienić.
Zbigniew P. Szczęsny -- 03.07.2009 - 17:28