to jego drugi domek. Wychował się na zabawach z Fraszeczką, wzięliśmy je tego samego dnia (koniec listopada 2005).
Jak byłam jeszcze młodą i piękną maturzystką, to mogłam usiąść po turecku na podłodze i psiuńcio mieścił się między kolanami od trufla do ogona. No ale urosła i teraz jest majestatycznym zwierzęciem circa 25 kg.
Muriczek jest z rąk prywatnych, więc wiadomo dokładnie, kiedy się urodził, Fraszka jest uratowana z podwórka w Pułtusku.
A co do ślicznych ras, to ja zawsze mówię ojej, jak widzę takie:
On sobie nie krzywduje,
to jego drugi domek. Wychował się na zabawach z Fraszeczką, wzięliśmy je tego samego dnia (koniec listopada 2005).
Jak byłam jeszcze młodą i piękną maturzystką, to mogłam usiąść po turecku na podłodze i psiuńcio mieścił się między kolanami od trufla do ogona. No ale urosła i teraz jest majestatycznym zwierzęciem circa 25 kg.
Muriczek jest z rąk prywatnych, więc wiadomo dokładnie, kiedy się urodził, Fraszka jest uratowana z podwórka w Pułtusku.
A co do ślicznych ras, to ja zawsze mówię ojej, jak widzę takie:
Pino -- 15.02.2010 - 17:33