Guernica robi ogromne wrażenie. Niby znam to z reprodukcji, ale wersja 1:1 mnie przytłoczyła. Gapiłem się i gapiłem. Jeszcze pamiętam mikry obrazek Dalego, który, nie wiedzieć czemu, wyobrażałem sobie znacznie większy.
Obrazki (przepraszam za profanację) składające się z czerwonego (lub innego) paska na białym tle mnie nie przekonują, więc nie zgłębiałem całej kolekcji i niedługo potem polazłem do Prado. Oczekuję niecierpliwie wrażeń Pana N. w celach porównawczych.
Nieśmiało zapytuję o muzeum (zlokalizowane pomiędzy Reina Sofia i Prado) Thyssen Bornemisza. Przebiegłem mimo, zostawiając je na później. Owo później do dziś nie nastąpiło. Czy Czcigodny N. wizytował był rzeczone muzeum?
Moje madryckie wspomnienia obejmują jeszcze obiekt kultu milionów, czyli skomercjalizowany do cna prostokąt trawy obudowany tysiącami krzesełek w kolorze niebieskim. Robi wrażenie swoim ogromem i skromnością szatni drużyny gości. Szatnie gospodarzy są przezornie zamknięte dla tłuszczy.
Rozumiem, że N. w swoich muzealnych wędrówkach nie omieszkał wstąpić do jednego z licznych muzeów szynki? Wrażenia niepowtarzalne. Szczególnie resztki szeleszczące pod stopami…
Muzeum Reina Sofia
Guernica robi ogromne wrażenie. Niby znam to z reprodukcji, ale wersja 1:1 mnie przytłoczyła. Gapiłem się i gapiłem. Jeszcze pamiętam mikry obrazek Dalego, który, nie wiedzieć czemu, wyobrażałem sobie znacznie większy.
Obrazki (przepraszam za profanację) składające się z czerwonego (lub innego) paska na białym tle mnie nie przekonują, więc nie zgłębiałem całej kolekcji i niedługo potem polazłem do Prado. Oczekuję niecierpliwie wrażeń Pana N. w celach porównawczych.
Nieśmiało zapytuję o muzeum (zlokalizowane pomiędzy Reina Sofia i Prado) Thyssen Bornemisza. Przebiegłem mimo, zostawiając je na później. Owo później do dziś nie nastąpiło. Czy Czcigodny N. wizytował był rzeczone muzeum?
Moje madryckie wspomnienia obejmują jeszcze obiekt kultu milionów, czyli skomercjalizowany do cna prostokąt trawy obudowany tysiącami krzesełek w kolorze niebieskim. Robi wrażenie swoim ogromem i skromnością szatni drużyny gości. Szatnie gospodarzy są przezornie zamknięte dla tłuszczy.
Rozumiem, że N. w swoich muzealnych wędrówkach nie omieszkał wstąpić do jednego z licznych muzeów szynki? Wrażenia niepowtarzalne. Szczególnie resztki szeleszczące pod stopami…
oszust1 -- 06.05.2008 - 17:21