Częściowo zaspokoiła Pani moją ciekawość. Chodziło mi jednak o inną formę zjawiskową manii prześladowczej. Taką mianowicie, kiedy ktoś, kto nie potrafi sobie poradzić ze swoim życiem, wini za wszystko inną osobę, upatrując w niej źródła wszelkiego zła. Miałem taki przypadek w rodzinie i szukam ogólniejszej klamry.
A co do tego tam, co to Pani wie, a wszyscy rozumieją, to nic się nie da zrobić. To jest dość łagodny przypadek trolla wszystkowieda. Łagodny, bo czasem nawet napisze coś z sensem, ale ważniejsze dla niego jest trzymanie się kurczowo włąsnej racji i pozytywny efekt szybko ginie. Pierwiastek trollizmu tkwi zaś w tym, że się jego Pani nie pozbędzie.
Nawet jak ktoś mu wprost napisze, że gadać z nim nie chce, to on i tak przyjdzie. A jak Pani jemu powie, żeby czegoś nie robił, to on to zrobi trzy razy. Na wszelki wypadek.
A jak Pani napisze jemu brzydkie słowo, to rozpocznie debatę nad tym jak się ono pisze, a jak (jego zdaniem) pisać się powinno. Masakra.
Nie ma na to rady. Trzeba ignorować, cierpliwość ćwicząc.
A co do diagnozowania. To ten przypadek przypomniał mi pewną anegdotę. Pani ma pamięć jak słoń, to pewnie Pani pamięta, ale na wszelki wypadek przypomnę, że chodzi o raport, który sporządził przodownik policji, po obchodzie ulicy Targowej. W 1932 roku.
A w raporcie napisał:
“Z bramy doszły mnie odgłosy stosunku pozamałżeńskiego”.
Przyzna Pani, że nie każdemu jest dany taki aparat diagnostyczny.
Pani Gretchen,
dziękuję za respons.
Częściowo zaspokoiła Pani moją ciekawość. Chodziło mi jednak o inną formę zjawiskową manii prześladowczej. Taką mianowicie, kiedy ktoś, kto nie potrafi sobie poradzić ze swoim życiem, wini za wszystko inną osobę, upatrując w niej źródła wszelkiego zła. Miałem taki przypadek w rodzinie i szukam ogólniejszej klamry.
A co do tego tam, co to Pani wie, a wszyscy rozumieją, to nic się nie da zrobić. To jest dość łagodny przypadek trolla wszystkowieda. Łagodny, bo czasem nawet napisze coś z sensem, ale ważniejsze dla niego jest trzymanie się kurczowo włąsnej racji i pozytywny efekt szybko ginie. Pierwiastek trollizmu tkwi zaś w tym, że się jego Pani nie pozbędzie.
Nawet jak ktoś mu wprost napisze, że gadać z nim nie chce, to on i tak przyjdzie. A jak Pani jemu powie, żeby czegoś nie robił, to on to zrobi trzy razy. Na wszelki wypadek.
A jak Pani napisze jemu brzydkie słowo, to rozpocznie debatę nad tym jak się ono pisze, a jak (jego zdaniem) pisać się powinno. Masakra.
Nie ma na to rady. Trzeba ignorować, cierpliwość ćwicząc.
A co do diagnozowania. To ten przypadek przypomniał mi pewną anegdotę. Pani ma pamięć jak słoń, to pewnie Pani pamięta, ale na wszelki wypadek przypomnę, że chodzi o raport, który sporządził przodownik policji, po obchodzie ulicy Targowej. W 1932 roku.
A w raporcie napisał:
“Z bramy doszły mnie odgłosy stosunku pozamałżeńskiego”.
Przyzna Pani, że nie każdemu jest dany taki aparat diagnostyczny.
Pozdrawiam tonizująco
yayco -- 20.05.2008 - 11:12