w Twoich wyjasnieniach. Piszesz do Gretchen, ze czlowiek silny nie wpada w nalog, ze trzeba miec slaba wole, zeby sie do stanu upodlenia doprowadzic, ale zeby z niego wyjsc z sukcesem potrzeba silnej woli.
Ja uwazam, ze mocarzy nie ma – takich co to zawsze i wszedzie, w kazdych okolicznosciach, wobec kazdego problemu stana z podniesionym czolem. Jak do tej pory wiekszosc swoich demonow, depresji, problemow moglam zalatwic sama (no dobra, z tymi paznokciami mi nie do konca wyszlo).Ja sie nie ogladam na innych, problemy biore na swa watla klate i ide do przodu, ale jednoczesnie wiem, ze na ten Mount Everest to bym jednak z windy skorzystala.
rowniez milej imprezy zycze :) ja sie oddale w domowe pielesze za matke i zone porobic :)
sie zapetlilam
w Twoich wyjasnieniach. Piszesz do Gretchen, ze czlowiek silny nie wpada w nalog, ze trzeba miec slaba wole, zeby sie do stanu upodlenia doprowadzic, ale zeby z niego wyjsc z sukcesem potrzeba silnej woli.
Ja uwazam, ze mocarzy nie ma – takich co to zawsze i wszedzie, w kazdych okolicznosciach, wobec kazdego problemu stana z podniesionym czolem. Jak do tej pory wiekszosc swoich demonow, depresji, problemow moglam zalatwic sama (no dobra, z tymi paznokciami mi nie do konca wyszlo).Ja sie nie ogladam na innych, problemy biore na swa watla klate i ide do przodu, ale jednoczesnie wiem, ze na ten Mount Everest to bym jednak z windy skorzystala.
rowniez milej imprezy zycze :) ja sie oddale w domowe pielesze za matke i zone porobic :)
anett -- 21.05.2008 - 18:20