Użycie przemocy fizycznej wobec dziecka jest przejawem bezradności.
Nie ja to wymyśliłem.
Gdy mój półtoraroczny bamber uparcie sprzeciwia się zakazowi NIE!! to dostaje po łapkach albo klapaka. Jest to wynik mej bezradności wobec braku komunikacji z niemówiącym jeszcze synem.
Gdy mój trzyletni bamber robi podobnie dostaje karę, bo potrafię z nim się dogadać. Klaps jest używany bardzo rzadko gdy muszę iść na skróty. Potem mam wyrzuty sumienia, bo zaczyna się od klapsa, a potem dwa a potem wali się w malucha.
Dlatego tak ważne jest uświadamianie rodzicom, że są inne skuteczniejsze metody wychowawcze.
To, ze ktoś używa bicia jako metody wychowawczej na kilkuletnim a zwłaszcza kilkunastoletnim potomku oznacza, że został gdzieś zachwiany jego autorytet rodzicielski.
Ustawowo nie da się rozwiązać tego problemu, bo miłość i szacunek nie zapisuje sie ustawowo.
Jarecki ciekawy rzucił przykład, ale trochę chybiony, bo państwo ma prawo zadbać o bezpieczeństwo ogółu, stąd uprawnione są extremalne środki. Policja nie ma możliwości odizolowania pojedynczych osób aby zająć się wychowaniem i nie chodzi nawet o środki fizyczne, ale o autorytet formalny. Powinien mieć go ojciec bądź matka. Gdy go brakuje próbuje się budować go poprzez przemoc fizyczną. Ślepy to zaułek.
ps. W szkole przemoc fizyczną stosuję wobec młodszych. (z braku czasu i niewykształconych u nich jeszcze postaw współżycia w społeczności) Im starszy uczeń tym mniej tej przemocy. Z wiekiem jest ona przeciwskuteczna. Nie wyobrażam sobie przepychanek z nastolatkami. Wobec dwóch kogutów startujących do siebie na korytarzu najlepiej rozbroić atmosferę żartem choć w sytuacjach ekstremalnych zdarzyło się użyć siły fizycznej, ale głównym celem było zabezpieczenie innych uczniów.
pozwolę sobie przekleić własny komentarz
Użycie przemocy fizycznej wobec dziecka jest przejawem bezradności.
Nie ja to wymyśliłem.
Gdy mój półtoraroczny bamber uparcie sprzeciwia się zakazowi NIE!! to dostaje po łapkach albo klapaka. Jest to wynik mej bezradności wobec braku komunikacji z niemówiącym jeszcze synem.
Gdy mój trzyletni bamber robi podobnie dostaje karę, bo potrafię z nim się dogadać. Klaps jest używany bardzo rzadko gdy muszę iść na skróty. Potem mam wyrzuty sumienia, bo zaczyna się od klapsa, a potem dwa a potem wali się w malucha.
Dlatego tak ważne jest uświadamianie rodzicom, że są inne skuteczniejsze metody wychowawcze.
To, ze ktoś używa bicia jako metody wychowawczej na kilkuletnim a zwłaszcza kilkunastoletnim potomku oznacza, że został gdzieś zachwiany jego autorytet rodzicielski.
Ustawowo nie da się rozwiązać tego problemu, bo miłość i szacunek nie zapisuje sie ustawowo.
Jarecki ciekawy rzucił przykład, ale trochę chybiony, bo państwo ma prawo zadbać o bezpieczeństwo ogółu, stąd uprawnione są extremalne środki. Policja nie ma możliwości odizolowania pojedynczych osób aby zająć się wychowaniem i nie chodzi nawet o środki fizyczne, ale o autorytet formalny. Powinien mieć go ojciec bądź matka. Gdy go brakuje próbuje się budować go poprzez przemoc fizyczną. Ślepy to zaułek.
ps. W szkole przemoc fizyczną stosuję wobec młodszych. (z braku czasu i niewykształconych u nich jeszcze postaw współżycia w społeczności) Im starszy uczeń tym mniej tej przemocy. Z wiekiem jest ona przeciwskuteczna. Nie wyobrażam sobie przepychanek z nastolatkami. Wobec dwóch kogutów startujących do siebie na korytarzu najlepiej rozbroić atmosferę żartem choć w sytuacjach ekstremalnych zdarzyło się użyć siły fizycznej, ale głównym celem było zabezpieczenie innych uczniów.
sajonara -- 06.06.2008 - 20:18