Moje dzieciństwo wczesne to z kolei głównie żagle i Mazury. Najfajniej się pływało z moim dziadkiem i kuzynem – przyszywanym, bo układy rodzinne mam dosyć porąbane. Sporo rozwodów, dzieci pozamałżeńskich i skandali, i to już od XIX wieku ;)
Miał z nami dziadek dużo uciechy, chociaż darł się strasznie i nieraz miał ochotę nam przyłożyć wiosłem.
Straszne patafiany byliśmy, ale sympatyczne :)
I to dziadek jest specjalista od nalewek, babcia to raczej może robić za dostawcę surowców na potrzeby mojej krakowskiej produkcji. Fabryczkie spirytusu też kojarzę, gdzieś chyba na Grzegórzkach (panie Lorenzo, hop hop?).
I nie epatuj mnie już tak urokami swojego rancza kurna, bo się jeszcze wproszę na przyszłoroczną imprezę w Lesieńcu :D
Panie yayco – nie znoszę kompotów, a sodówkę znaleźć w dzisiejszych czasach trudno.
PROSTE ŻYCIE PROSTY CZŁOWIEK WYUCZONYM – SATURATOR
Nicponiu,
ech, łza się w oku kręci…
Moje dzieciństwo wczesne to z kolei głównie żagle i Mazury. Najfajniej się pływało z moim dziadkiem i kuzynem – przyszywanym, bo układy rodzinne mam dosyć porąbane. Sporo rozwodów, dzieci pozamałżeńskich i skandali, i to już od XIX wieku ;)
Miał z nami dziadek dużo uciechy, chociaż darł się strasznie i nieraz miał ochotę nam przyłożyć wiosłem.
Straszne patafiany byliśmy, ale sympatyczne :)
I to dziadek jest specjalista od nalewek, babcia to raczej może robić za dostawcę surowców na potrzeby mojej krakowskiej produkcji. Fabryczkie spirytusu też kojarzę, gdzieś chyba na Grzegórzkach (panie Lorenzo, hop hop?).
I nie epatuj mnie już tak urokami swojego rancza kurna, bo się jeszcze wproszę na przyszłoroczną imprezę w Lesieńcu :D
Panie yayco – nie znoszę kompotów, a sodówkę znaleźć w dzisiejszych czasach trudno.
PROSTE ŻYCIE
PROSTY CZŁOWIEK
WYUCZONYM – SATURATOR
napis na śmietniku, naprzeciwko mojego liceum :)
pozdrawiam