Co do planów zagospodarowania, to przez wieki ich nie było i ludzie żyli. Mam w rodzinie architekta, przez wiele lat związanego z urbanistyką. Sam fakt posiadania wykształcenia kierunkowego nie gwarantuje prawidłowego użycia tegoż wykształcenia. Ja jestem zwolennikiem zostawienia ludziom swobody.
W latach 80 widziałem plan Wrocławia z informacjami dotyczącymi planowanej i wykorzystanej przestrzeni mieszkalnej na osiedlach. (Może lepiej pojemności – ilu ludzi może mieszkać, a ilu mieszka.) Kozanów miał słupki w odwrotnym porządku więc zapytałem o co chodzi. Odpowiedź brzmiała ilość mieszkańców przekracza wyliczoną normę pojemności. To się działo w gospodarce planowej! Przy wszystkich pozwoleniach i ograniczeniach aktywności na tym polu! (To, że całe osiedle zostało wybudowane na terenach zalewowych, to już zupełnie inna bajka.)
Tomku!
Co do planów zagospodarowania, to przez wieki ich nie było i ludzie żyli. Mam w rodzinie architekta, przez wiele lat związanego z urbanistyką. Sam fakt posiadania wykształcenia kierunkowego nie gwarantuje prawidłowego użycia tegoż wykształcenia. Ja jestem zwolennikiem zostawienia ludziom swobody.
W latach 80 widziałem plan Wrocławia z informacjami dotyczącymi planowanej i wykorzystanej przestrzeni mieszkalnej na osiedlach. (Może lepiej pojemności – ilu ludzi może mieszkać, a ilu mieszka.) Kozanów miał słupki w odwrotnym porządku więc zapytałem o co chodzi. Odpowiedź brzmiała ilość mieszkańców przekracza wyliczoną normę pojemności. To się działo w gospodarce planowej! Przy wszystkich pozwoleniach i ograniczeniach aktywności na tym polu! (To, że całe osiedle zostało wybudowane na terenach zalewowych, to już zupełnie inna bajka.)
A poza tym, to się zgadzam z Tobą.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 09.02.2009 - 00:58