Przejrzałem ten “raport”. Nie wiem kim są autorzy, których nazwiska nic mi nie mówia, ale to głąby, które nie mają pojęcia o czym piszą.
Szkoda czasu na jakąś wyczerpującą analizę, ale ci panowie naprawdę piszą same bzdury. Ot tu chociażby:
Według prof. Duesberga, działanie każdego chorobotwórczego wirusa sprowadza się do przenikania do komórki, a następnie zabicia jej od wewnątrz. Choroba powstaje wtedy, kiedy wirus zabije taką ilość zdrowych komórek, której organizm nie jest w stanie zastąpić ani zregenerować.
To bzdury, ponieważ szkodliwe działanie wirusów wcale nie musi polegać na tym, że zainfekowana komórka ginie. Wręcz przeciwnie – retrowirusy tzw. endogenne zostały na stałe inkorporowane w materiał genetyczny nosiciela, czyli zainfekowane przez nie komórki “nigdy” nie giną (tzn. że jeśli giną, to w sposób “normalny” – tak, jakby nie były zainfekowane). Bardzo często szkodliwe działanie wirusów polega przede wszystkim na zaburzeniu ekspresji genów odpowiedzialnych za produkcję ważnych dla organizmu białek a nie na tym, że zainfekowana komórka natychmiast ginie.
O tym, że nie jest to przeoczenia a raczej trwały ubytek wiedzy biologicznej u autorów rzeczonego “raportu” świadczy następny fragment:
Można wskazać na interesujący fakt dotyczący historii retrowirusów, do których zalicza się HIV. W latach 70. ta grupa leżała w centrum zainteresowania naukowców, szukających przyczyny powstawania nowotworów. Jeżeli jednak retrowirusy miałyby powodować nowotwory, nie mogłyby zabijać komórek swoich gospodarzy. Raka powodują bowiem komórki, które mnożą się w sposób niekontrolowany, nie zaś te, które umierają.
Po raz kolejny autorzy nie rozumieją cytowanych przez siebie tekstów i nie dochodzi do nich, że aktywność wirusowa w zainfekowanej komórce na ogół nie upśledza jej zdolności do namnażania się. Złożone zależności między retrowirusami szybko i wolnonamnażającymi się a onkogenzezą są wciąż intensywnie badane, lecz główny mechanizm odpowiedzialny za wywołany przez retrowirusy proces nowotworowy jest już dobrze znany:
Znakomity i w miarę współczesny artykuł na temat roli retrowirusów w powstawaniu raka prostaty można znaleźć na stronach Amerykańskiej Akademii Nauk
Warto tutaj zwrócić uwagę jak postępują odpowiedzialni naukowcy a czego nigdy nie robią “nawiedzeńcy” przekonani o tym, że rozszyfrowali jakiś globalny spisek. Cytuję:
NOTE, HOWEVER: THEFACTTHAT A VIRUS IS USUALLYFOUND IN ASSOCIATIONWITH A NEOPLASMDOESNOT IN ANYWAYPROVETHATTHETRANSFORMATION OF THECELLS IS THERESULT OF THEPRESENCE OF THEVIRUS. THEASSOCIATIONCOULD BE CASUALNOTCAUSAL. THEVITALEXPERIMENT, DONE IN MANYANIMALSYSTEMS, WOULD BE TO INJECTTHEVIRUSPURIFIEDFROM A TUMORINTO A HUMANANDSEE IF THETUMORREDEVELOPS. FOROBVIOUSREASONSTHATCRITICALEXPERIMENTHASNOTBEENDONE. Nevertheless, the epidemiological data are very strong and, in the case of human cervical cancer, the efficacy of the anti-HPV vaccine makes the contention that HPV does cause cervical cancer very compelling.
W ogóle – cały ten niby-naukowy raport panów Gabisia i Rolika jest pomieszaniem stanu wiedzy z lat siedemdziesiątych z tym, co wiadomo było przed pięciu laty – ot, totalny misz-masz, bez ładu i składu i bez naukowej rzetelności.
Autorzy powołują się np. na Gazetę Wyborczą w głośnej sprawie prostytutek z Nairobi, u których zaobserwowano odporność na AIDS (badania zapoczątkował zamorodwany w bandyckim napadzie dr. Job Bwayo, kontynuowali je potem J.O. Ndinya-Achola and Frank Plummer. Autorzy “raportu” piszą zatem:
Niestety, artykuł nie podaje, jaki procent całej grupy prostytutek pozostaje rzekomo odporny, czy są uzależnione od narkotyków itd. Być może już wkrótce przeprowadzone zostaną takie badania.
A tymczasem kiedy swój raport pisali już wiele było wiadomo
Naprawdę, szkoda mi czasu na wojowanie z wiatrakami, przekonywaniem niedowiarków, że nie da się zbudować perpetuum-mobile, że szczepionki działają, że leki homeopatyczne to zwykła woda i cukier, że (retro)wirusy jednak wywołują choroby, itd. Dopóki osby wyznajace takie poglądy nie odpowiadają za edukację i rozwój kraju – jest mi to właściwie obojętne. Czasami pozwalam sobie jednak napisać jakieś sprostowanie, ponieważ w dobie Internetu młodzież może takie bzdury napisane niby-naukowym jężykiem przeczytać i uznać je za wiedzę ugruntowaną i dobrze udokumentowaną.
@Magda
Pani Magdo,
Przejrzałem ten “raport”. Nie wiem kim są autorzy, których nazwiska nic mi nie mówia, ale to głąby, które nie mają pojęcia o czym piszą.
Szkoda czasu na jakąś wyczerpującą analizę, ale ci panowie naprawdę piszą same bzdury. Ot tu chociażby:
Według prof. Duesberga, działanie każdego chorobotwórczego wirusa sprowadza się do przenikania do komórki, a następnie zabicia jej od wewnątrz. Choroba powstaje wtedy, kiedy wirus zabije taką ilość zdrowych komórek, której organizm nie jest w stanie zastąpić ani zregenerować.
To bzdury, ponieważ szkodliwe działanie wirusów wcale nie musi polegać na tym, że zainfekowana komórka ginie. Wręcz przeciwnie – retrowirusy tzw. endogenne zostały na stałe inkorporowane w materiał genetyczny nosiciela, czyli zainfekowane przez nie komórki “nigdy” nie giną (tzn. że jeśli giną, to w sposób “normalny” – tak, jakby nie były zainfekowane). Bardzo często szkodliwe działanie wirusów polega przede wszystkim na zaburzeniu ekspresji genów odpowiedzialnych za produkcję ważnych dla organizmu białek a nie na tym, że zainfekowana komórka natychmiast ginie.
O tym, że nie jest to przeoczenia a raczej trwały ubytek wiedzy biologicznej u autorów rzeczonego “raportu” świadczy następny fragment:
Można wskazać na interesujący fakt dotyczący historii retrowirusów, do których zalicza się HIV. W latach 70. ta grupa leżała w centrum zainteresowania naukowców, szukających przyczyny powstawania nowotworów. Jeżeli jednak retrowirusy miałyby powodować nowotwory, nie mogłyby zabijać komórek swoich gospodarzy. Raka powodują bowiem komórki, które mnożą się w sposób niekontrolowany, nie zaś te, które umierają.
Po raz kolejny autorzy nie rozumieją cytowanych przez siebie tekstów i nie dochodzi do nich, że aktywność wirusowa w zainfekowanej komórce na ogół nie upśledza jej zdolności do namnażania się. Złożone zależności między retrowirusami szybko i wolnonamnażającymi się a onkogenzezą są wciąż intensywnie badane, lecz główny mechanizm odpowiedzialny za wywołany przez retrowirusy proces nowotworowy jest już dobrze znany:
Znakomity i w miarę współczesny artykuł na temat roli retrowirusów w powstawaniu raka prostaty można znaleźć na stronach Amerykańskiej Akademii Nauk
Przeglądowy artykuł na temat roli wirusów w procesie onkogenzy znajduje się na stronach Uniwersytetu Południowej Karoliny
Warto tutaj zwrócić uwagę jak postępują odpowiedzialni naukowcy a czego nigdy nie robią “nawiedzeńcy” przekonani o tym, że rozszyfrowali jakiś globalny spisek. Cytuję:
NOTE, HOWEVER: THE FACT THAT A VIRUS IS USUALLY FOUND IN ASSOCIATION WITH A NEOPLASM DOES NOT IN ANY WAY PROVE THAT THE TRANSFORMATION OF THE CELLS IS THE RESULT OF THE PRESENCE OF THE VIRUS. THE ASSOCIATION COULD BE CASUAL NOT CAUSAL. THE VITAL EXPERIMENT, DONE IN MANY ANIMAL SYSTEMS, WOULD BE TO INJECT THE VIRUS PURIFIED FROM A TUMOR INTO A HUMAN AND SEE IF THE TUMOR REDEVELOPS. FOR OBVIOUS REASONS THAT CRITICAL EXPERIMENT HAS NOT BEEN DONE. Nevertheless, the epidemiological data are very strong and, in the case of human cervical cancer, the efficacy of the anti-HPV vaccine makes the contention that HPV does cause cervical cancer very compelling.
W ogóle – cały ten niby-naukowy raport panów Gabisia i Rolika jest pomieszaniem stanu wiedzy z lat siedemdziesiątych z tym, co wiadomo było przed pięciu laty – ot, totalny misz-masz, bez ładu i składu i bez naukowej rzetelności.
Autorzy powołują się np. na Gazetę Wyborczą w głośnej sprawie prostytutek z Nairobi, u których zaobserwowano odporność na AIDS (badania zapoczątkował zamorodwany w bandyckim napadzie dr. Job Bwayo, kontynuowali je potem J.O. Ndinya-Achola and Frank Plummer. Autorzy “raportu” piszą zatem:
Niestety, artykuł nie podaje, jaki procent całej grupy prostytutek pozostaje rzekomo odporny, czy są uzależnione od narkotyków itd. Być może już wkrótce przeprowadzone zostaną takie badania.
A tymczasem kiedy swój raport pisali już wiele było wiadomo
Naprawdę, szkoda mi czasu na wojowanie z wiatrakami, przekonywaniem niedowiarków, że nie da się zbudować perpetuum-mobile, że szczepionki działają, że leki homeopatyczne to zwykła woda i cukier, że (retro)wirusy jednak wywołują choroby, itd. Dopóki osby wyznajace takie poglądy nie odpowiadają za edukację i rozwój kraju – jest mi to właściwie obojętne. Czasami pozwalam sobie jednak napisać jakieś sprostowanie, ponieważ w dobie Internetu młodzież może takie bzdury napisane niby-naukowym jężykiem przeczytać i uznać je za wiedzę ugruntowaną i dobrze udokumentowaną.
Zbigniew P. Szczęsny -- 10.07.2009 - 13:36