Mam wrażenie, że tak na prawdę, to różnica między Panią a Igłą wynika z różnicy w akcentach. Gdyby Pani przyznała mu rację, że lepiej walczyć w Afganistanie niż nad Wisłą, to on by się zgodził z Panią, że lepiej żyć w pokoju niż prowadzić wojnę.
Co do interwencji w Iraku i Afganistanie, to jestem nadal za. Natomiast jestem przeciw temu, co zrobiono po interwencji. Głęboka pogarda Amerykanów dla Irakijczyków i ewidentne sprzeciwienie się prawu ludności miejscowej do życia zdodnie z ich zasadami, to podstawowe grzechy przegranego „pokoju”.
Pani Magio!
Mam wrażenie, że tak na prawdę, to różnica między Panią a Igłą wynika z różnicy w akcentach. Gdyby Pani przyznała mu rację, że lepiej walczyć w Afganistanie niż nad Wisłą, to on by się zgodził z Panią, że lepiej żyć w pokoju niż prowadzić wojnę.
Co do interwencji w Iraku i Afganistanie, to jestem nadal za. Natomiast jestem przeciw temu, co zrobiono po interwencji. Głęboka pogarda Amerykanów dla Irakijczyków i ewidentne sprzeciwienie się prawu ludności miejscowej do życia zdodnie z ich zasadami, to podstawowe grzechy przegranego „pokoju”.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 14.09.2009 - 05:57