Może ja dyskutuję z wykorzystaniem kotka i młotka, ale w takim razie nie wiem, jak określić to, czym posługuje się strona przeciwna…
Jeśli nie widzisz różnicy między wiekiem szesnastym a dwudziestym i upierasz się je mierzyć jedną miarką, to co ja poradzę? Dla mnie to jest ahistoryzm i toczka. Czy ja usprawiedliwiam? A cholera wie, jak chcesz, to możesz tak to nazwać. Zwyczajnie widzę w tym wynik mentalności ówczesnej i okoliczności historycznych. Oraz pewne procesy oddolne. Tak, to czyni moim zdaniem zajebistą różnicę z XX-wiecznymi totalitaryzmami, które zaczynały się od mózgowego świra pojedynczych ideologów.
Nie wiem, co rozumiesz przez “warto”, pozwolili się rozkroić i tyle, na cholerę proch wymyślać, jeśli używa się go do puszczania fajerwerków?
Ja nie neguję, że możesz mieć większą wiedzę ode mnie, znacznie więcej czytasz i zgłębiasz tematy, po których ja się tylko ślizgam, ale sorry, w kilku miejscach wywodu masz ewidentnie słabe punkty, to raz… Dwa, zawsze mam robocze założenie, że mogę pieprzyć bez sensu i nie umrę z żalu, choćbyś mi czarno na białym wykazała, że się mylę od a do zet. Natomiast zaczyna mnie drażnić, że od razu uciekasz w jakiś protekcjonalizm, to wygląda tak, jakbyś znieść nie mogła odmiennych poglądów. To trzy.
Teraz lepiej? Jeśli po prostu Cię wkurwiam, to mi to powiedz, ani nie mam takiego zamiaru, ani się nie obrażę.
No nie :P
Może ja dyskutuję z wykorzystaniem kotka i młotka, ale w takim razie nie wiem, jak określić to, czym posługuje się strona przeciwna…
Jeśli nie widzisz różnicy między wiekiem szesnastym a dwudziestym i upierasz się je mierzyć jedną miarką, to co ja poradzę? Dla mnie to jest ahistoryzm i toczka. Czy ja usprawiedliwiam? A cholera wie, jak chcesz, to możesz tak to nazwać. Zwyczajnie widzę w tym wynik mentalności ówczesnej i okoliczności historycznych. Oraz pewne procesy oddolne. Tak, to czyni moim zdaniem zajebistą różnicę z XX-wiecznymi totalitaryzmami, które zaczynały się od mózgowego świra pojedynczych ideologów.
Nie wiem, co rozumiesz przez “warto”, pozwolili się rozkroić i tyle, na cholerę proch wymyślać, jeśli używa się go do puszczania fajerwerków?
Ja nie neguję, że możesz mieć większą wiedzę ode mnie, znacznie więcej czytasz i zgłębiasz tematy, po których ja się tylko ślizgam, ale sorry, w kilku miejscach wywodu masz ewidentnie słabe punkty, to raz… Dwa, zawsze mam robocze założenie, że mogę pieprzyć bez sensu i nie umrę z żalu, choćbyś mi czarno na białym wykazała, że się mylę od a do zet. Natomiast zaczyna mnie drażnić, że od razu uciekasz w jakiś protekcjonalizm, to wygląda tak, jakbyś znieść nie mogła odmiennych poglądów. To trzy.
Teraz lepiej? Jeśli po prostu Cię wkurwiam, to mi to powiedz, ani nie mam takiego zamiaru, ani się nie obrażę.
Pozdro