Powiem więcej, oni tego państwa w sumie nigdy nie mieli, więc nie mają szans. Tam może powstać struktura mafijna, układ rodzinno-monarchiczny (co stało się faktem), cokolwiek, ale nie państwo w naszym rozumieniu. Tylko teraz, co robić? Zostawić ich samym sobie też chyba nie można. Będą — właśnie — rządziły gangi z maczetami, wojsko albo “kapłani” naszej Czarnej Madonny z Częstochowy robiącej za fetysz tego całego “wudu”. Paradoksalnie, może okazać się, że największym pechem Haitańczyków było to, że kolonizowały ich te (pardą) pojeby z Francji, a nie prości surowi Brytyjczycy.
-->Magia
Powiem więcej, oni tego państwa w sumie nigdy nie mieli, więc nie mają szans. Tam może powstać struktura mafijna, układ rodzinno-monarchiczny (co stało się faktem), cokolwiek, ale nie państwo w naszym rozumieniu. Tylko teraz, co robić? Zostawić ich samym sobie też chyba nie można. Będą — właśnie — rządziły gangi z maczetami, wojsko albo “kapłani” naszej Czarnej Madonny z Częstochowy robiącej za fetysz tego całego “wudu”. Paradoksalnie, może okazać się, że największym pechem Haitańczyków było to, że kolonizowały ich te (pardą) pojeby z Francji, a nie prości surowi Brytyjczycy.
——————————
referent Bulzacki -- 16.01.2010 - 15:36r e f e r a t | Pátio 35