Pozwolę sobie nieśmiało zasugerować, by – dla częściowej choćby równowagi w opisie relacji pomiędzy ludźmi różnych ras – uwzględnić historię Liberii.
Właściwie, jak się kto uprze, to i tu można napisać, że szlachetni z natury czarni nauczyli się wredoty od białasów w USA.
Mówiąc nieco poważniej, da się subiektywnie zauważyć, że to wszystko opiera się na analogii do łańcucha pokarmowego. Mocniejsi intelektualnie i mentalnie “pożerają” w różny sposób tych słabszych. Wiem, wiem – to niehumanitarne. Coś jednak z małpiego przodka w ludziach zostało… Na własne oczy widziałem w jakimś filmie szympansy polujące na mniejsze małpy. Łup był pożerany niezwłocznie, ale po uprzednim “rozbiorze”. Rozbiór – to pojęcie z języka rzeźniczego. Szympansy – w przeciwieństwie do rzeźników – posługiwały się wyłącznie rękami.
Za moment pewnie oberwę za brak empatii, ale taki już mój los, gdy staram się nazywać rzeczy po imieniu.
Serdeczności przesyłam!
PS. Z mocniejszymi fizycznie sytuacja nieco się komplikuje, bo – jako przeważnie słabsi intelektualnie – są przez tych w rozumie mocnych wykorzystywani jako narzędzie do “pożerania” innych fizycznie mocnych. W efekcie nie bardzo wiadomo, kogo winić za różne niegodziwości.
Pani Magio!
Pozwolę sobie nieśmiało zasugerować, by – dla częściowej choćby równowagi w opisie relacji pomiędzy ludźmi różnych ras – uwzględnić historię Liberii.
Właściwie, jak się kto uprze, to i tu można napisać, że szlachetni z natury czarni nauczyli się wredoty od białasów w USA.
Mówiąc nieco poważniej, da się subiektywnie zauważyć, że to wszystko opiera się na analogii do łańcucha pokarmowego. Mocniejsi intelektualnie i mentalnie “pożerają” w różny sposób tych słabszych. Wiem, wiem – to niehumanitarne. Coś jednak z małpiego przodka w ludziach zostało… Na własne oczy widziałem w jakimś filmie szympansy polujące na mniejsze małpy. Łup był pożerany niezwłocznie, ale po uprzednim “rozbiorze”. Rozbiór – to pojęcie z języka rzeźniczego. Szympansy – w przeciwieństwie do rzeźników – posługiwały się wyłącznie rękami.
Za moment pewnie oberwę za brak empatii, ale taki już mój los, gdy staram się nazywać rzeczy po imieniu.
Serdeczności przesyłam!
PS. Z mocniejszymi fizycznie sytuacja nieco się komplikuje, bo – jako przeważnie słabsi intelektualnie – są przez tych w rozumie mocnych wykorzystywani jako narzędzie do “pożerania” innych fizycznie mocnych. W efekcie nie bardzo wiadomo, kogo winić za różne niegodziwości.
Hodowca -- 17.01.2010 - 11:02