“Szukanie to zresztą droga nieco oszukańcza, bo chodzi bardziej o szukanie niż o odnajdywanie.”
Odpowiem Panu buddyjskim cytatem: “droga jest wszystkim, cel jest niczym”. (zrobię sobie z tego podpis!)
Są rzeczy, których odnaleźć się nie da choć bez wątpienia warto ich szukać. To nie jest oszukaństwo, to jest życie. Tak jak je rozumiem.
Świadome pogodzenie się z tym daje spokój.
Że bunt jest odnalezioną niezgodą to się zgodzę. Że coś zbrzydza? Oczywiście.
I dlatego buntownicy reagują. Jedni tak, inni siak.
Co do samotności to ja się z Panem nie zgadzam.
To jest stan naturalny dla każdego, tyle że moim zdaniem nie kazdy zaraz zdaje sobie z tego sprawę. Stąd ci ,na pierwszy rzut oka, niesamotni.
W najgłębszej swojej istocie człowiek jest sam. Nikt tego nie chwyci, nie zrozumie, nie odpowie na to. Tego się nie da opowiedzieć, wyrazić, uchwycić i przekazać.
Jeśli mamy trochę szczęścia to spotkamy kogoś kto tę naszą samotność ukoi, ale nie spowoduje by ona zniknęła.
Jakakolwiek istotna twórczość z tej samotności się bierze.
Że jestem samotnikiem? Oczywiście, że tak. Dlatego piszę, dlatego chcę jakiś kawałek tego podzielić z innymi. To nie zmniejsza mojej samotności lecz daje poczucie kontaktu.
To jak pytanie “czy ktoś tam jest?”
Gdybym umiała to wstawiłabym tu jedną piosenkę o tym traktującą. No nie umiem wciąż...
“ludzie dzielą się na dwie kategorie: ty i inni. Nigdy się nie spotkacie.”
Panie Yayco się odnoszę
“Szukanie to zresztą droga nieco oszukańcza, bo chodzi bardziej o szukanie niż o odnajdywanie.”
Odpowiem Panu buddyjskim cytatem: “droga jest wszystkim, cel jest niczym”. (zrobię sobie z tego podpis!)
Są rzeczy, których odnaleźć się nie da choć bez wątpienia warto ich szukać. To nie jest oszukaństwo, to jest życie. Tak jak je rozumiem.
Świadome pogodzenie się z tym daje spokój.
Że bunt jest odnalezioną niezgodą to się zgodzę. Że coś zbrzydza? Oczywiście.
I dlatego buntownicy reagują. Jedni tak, inni siak.
Co do samotności to ja się z Panem nie zgadzam.
To jest stan naturalny dla każdego, tyle że moim zdaniem nie kazdy zaraz zdaje sobie z tego sprawę. Stąd ci ,na pierwszy rzut oka, niesamotni.
W najgłębszej swojej istocie człowiek jest sam. Nikt tego nie chwyci, nie zrozumie, nie odpowie na to. Tego się nie da opowiedzieć, wyrazić, uchwycić i przekazać.
Jeśli mamy trochę szczęścia to spotkamy kogoś kto tę naszą samotność ukoi, ale nie spowoduje by ona zniknęła.
Jakakolwiek istotna twórczość z tej samotności się bierze.
Że jestem samotnikiem? Oczywiście, że tak. Dlatego piszę, dlatego chcę jakiś kawałek tego podzielić z innymi. To nie zmniejsza mojej samotności lecz daje poczucie kontaktu.
To jak pytanie “czy ktoś tam jest?”
Gdybym umiała to wstawiłabym tu jedną piosenkę o tym traktującą. No nie umiem wciąż...
“ludzie dzielą się na dwie kategorie: ty i inni. Nigdy się nie spotkacie.”
Gretchen -- 11.06.2008 - 23:28