Oczywiście, że wolałbym, żeby Pani historię tę opowiedziała na swoim blogu. Będę też, a myslę, że pan Grześ mnie wesprze, uporczywie na to Panią namawiał. Cieszę się, że udało się zasiać w Pani ziarno zastanowienia.
Oczywiście, jeśli Pani zechce, to mój blog jest zawsze do Pani dyspozycji. pójdę nawet dalej. Jeśli namowy nie poskutkują, to proszę o informację, a specjalnie dla Pani historii napiszę i wywieszę nową notkę, żeby się Pani historia nie błąkała.
Pani Arundati, w kwestii grafomanii
powiem tak: hi, hi.
Oczywiście, że wolałbym, żeby Pani historię tę opowiedziała na swoim blogu. Będę też, a myslę, że pan Grześ mnie wesprze, uporczywie na to Panią namawiał. Cieszę się, że udało się zasiać w Pani ziarno zastanowienia.
Oczywiście, jeśli Pani zechce, to mój blog jest zawsze do Pani dyspozycji. pójdę nawet dalej. Jeśli namowy nie poskutkują, to proszę o informację, a specjalnie dla Pani historii napiszę i wywieszę nową notkę, żeby się Pani historia nie błąkała.
Pozdrawiam, nie ustając w trzymaniu kciuków
yayco -- 15.06.2008 - 15:33