jaj już bylem całkiem mocno używany, to usłyszałem od jednej pani, że tak chodzę, jakbym wciąż glany nosił.
Ale to miał być komplement chyba, bo ja na punkowanie to bylem jednak za stary. Tyle mojego, że słuchałem tego trochę...
Ja się cieszę, że jak moje dziecko ze mną jeździ samochodem, to nie słucha podzia, tylko tego co leci z głośników i tylko kładzie nacisk, żeby było głośno. Choć i zauważa sceptycznie, że w moim wieku, tudzież w moim stanem owłosienia, to zamiatanie piórami nie wygląda najlepiej.
Zaś co do wina, to prawie każde wytrawne białe podejdzie.
Ja bym wziąl jakiś gewurztraminer, albo chenin blanc, bo mi smakują. Ale ja za białymi winami, tak żeby za bardzo, to nie jestem.
Do pstrąga pieczonego, tak jak Pan opisywał, to jeszcze jakieś dobre różowe by się zdało, ale skąd wziąść w tym kraju dobre różowe?
Panie Maxie,
jaj już bylem całkiem mocno używany, to usłyszałem od jednej pani, że tak chodzę, jakbym wciąż glany nosił.
Ale to miał być komplement chyba, bo ja na punkowanie to bylem jednak za stary. Tyle mojego, że słuchałem tego trochę...
Ja się cieszę, że jak moje dziecko ze mną jeździ samochodem, to nie słucha podzia, tylko tego co leci z głośników i tylko kładzie nacisk, żeby było głośno. Choć i zauważa sceptycznie, że w moim wieku, tudzież w moim stanem owłosienia, to zamiatanie piórami nie wygląda najlepiej.
Zaś co do wina, to prawie każde wytrawne białe podejdzie.
Ja bym wziąl jakiś gewurztraminer, albo chenin blanc, bo mi smakują. Ale ja za białymi winami, tak żeby za bardzo, to nie jestem.
Do pstrąga pieczonego, tak jak Pan opisywał, to jeszcze jakieś dobre różowe by się zdało, ale skąd wziąść w tym kraju dobre różowe?
Pozdrawiam markotnie nieco
yayco -- 13.06.2008 - 08:44