że księdza Isakowicza-Zaleskiego zżera wstręt do obłudy i nie chce swoim nazwiskiem upiększać środowiska, które uważa za obłudne do sześcianu (Maszyna ma pewne pojęcie o geometrii).
Poza tym Autorowi umknął pewien detal. Otóż tytułowy bohater nie stawia w jednym rzędzie Maleszki i Mazowieckiego.
W jednym rzędzie znajdują się już inni posiadacze owego Medalu, i nie ma tam Maleszki.
W jednym rzędzie z Lesławem Maleszką stoją natomiast: ks. Michał Czajkowski, Halina Bortnowska i ks. Andrzej Luter.
Co łączy te nazwiska? Przecież nie agenturalna przeszłość tylko konsekwentna aktywność na froncie antylustracyjnym, co ksiądz z przekąsem określił w swoim oświadczeniu “wyznawaniem tych samych wartości”.
a Maszyna myśli (co samo w sobie jest ciekawe)
że księdza Isakowicza-Zaleskiego zżera wstręt do obłudy i nie chce swoim nazwiskiem upiększać środowiska, które uważa za obłudne do sześcianu (Maszyna ma pewne pojęcie o geometrii).
Poza tym Autorowi umknął pewien detal. Otóż tytułowy bohater nie stawia w jednym rzędzie Maleszki i Mazowieckiego.
W jednym rzędzie znajdują się już inni posiadacze owego Medalu, i nie ma tam Maleszki.
W jednym rzędzie z Lesławem Maleszką stoją natomiast: ks. Michał Czajkowski, Halina Bortnowska i ks. Andrzej Luter.
Co łączy te nazwiska? Przecież nie agenturalna przeszłość tylko konsekwentna aktywność na froncie antylustracyjnym, co ksiądz z przekąsem określił w swoim oświadczeniu “wyznawaniem tych samych wartości”.
Jednym słowem, Autorowi wszystko się pomyliło.
To mówiła Maszyna do pisania TXTów.
Maszyna TXT -- 24.11.2008 - 22:25