gestykulacja jest niezbędna, ale cicho, bo jeszcze nas przymkną za zgorszenie publiczne.
W Sylwestra byłam na najbardziej burżujskiej imprezie w moim życiu, nażarłam się rozmaitych pysznych rzeczy, których nazw nawet wymienić nie potrafię, opiłam się szampana, wódki z red bullem, oraz innych drinków, ale o dziwo, trzymałam się najlepiej z całej bandy.
To nie my stosujemy używki, nieczyste zagrywki, nie mamy pojęcia, co wkłada się do fifki, zieloni jak oliwki…
Wokół przechadzał się sztywny tłum babeczek, po których było widać, że swoje kreacje zaczęły obmyślać w październiku i wyłożyły na nie ciężką forsę. A ja miałam bluzkę za dwanaście zeta, no i co? “Pino, wyglądasz po prostu zajebiście”. :P
Może nawet zdjęcie takie jedno wkleję później (to się robi bodajże stawiając wykrzyknik na początku i na końcu linka, pytaj Serwera albo merlota najlepiej), bo wszak nie trzeba mi wierzyć na słowo, tylko muszę pomajstrować w fotoszopie i B. zasłonić gębę, bo nie wiem, czy byłaby zachwycona popularyzacją w tym nieznanym jej środowisku ;)
To wesołych urodzin życzę, tylko błagam, zbastuj już z tym tramalem, bo Twój brak kaca ewidentnie niezdrowe ma podłoże.
B. z kolei oczko stuknie w środę, ale jak na złość dzień wcześniej spada do Lądka Zdroju, pod pretekstem, że semestr jej na UCL się zaczyna. Też mi wykręt, phi.
Zgadza się,
gestykulacja jest niezbędna, ale cicho, bo jeszcze nas przymkną za zgorszenie publiczne.
W Sylwestra byłam na najbardziej burżujskiej imprezie w moim życiu, nażarłam się rozmaitych pysznych rzeczy, których nazw nawet wymienić nie potrafię, opiłam się szampana, wódki z red bullem, oraz innych drinków, ale o dziwo, trzymałam się najlepiej z całej bandy.
To nie my stosujemy używki, nieczyste zagrywki, nie mamy pojęcia, co wkłada się do fifki, zieloni jak oliwki…
Wokół przechadzał się sztywny tłum babeczek, po których było widać, że swoje kreacje zaczęły obmyślać w październiku i wyłożyły na nie ciężką forsę. A ja miałam bluzkę za dwanaście zeta, no i co? “Pino, wyglądasz po prostu zajebiście”. :P
Może nawet zdjęcie takie jedno wkleję później (to się robi bodajże stawiając wykrzyknik na początku i na końcu linka, pytaj Serwera albo merlota najlepiej), bo wszak nie trzeba mi wierzyć na słowo, tylko muszę pomajstrować w fotoszopie i B. zasłonić gębę, bo nie wiem, czy byłaby zachwycona popularyzacją w tym nieznanym jej środowisku ;)
To wesołych urodzin życzę, tylko błagam, zbastuj już z tym tramalem, bo Twój brak kaca ewidentnie niezdrowe ma podłoże.
B. z kolei oczko stuknie w środę, ale jak na złość dzień wcześniej spada do Lądka Zdroju, pod pretekstem, że semestr jej na UCL się zaczyna. Też mi wykręt, phi.
zdrowie na budowie :)