No nie wiem… jakąś płachtą?
Klasa w śmiech, nauczycielka też, a potem się okazało, że trafiłam w dziesiątkę, bo w tym zaskakującym pytaniu chodziło o ten wiersz Herberta:
W domu zawsze bezpiecznie
ale zaraz za progiem gdy rankiem Pan Cogito wychodzi na spacer napotyka przepaść
nie jest to przepaść Pascala nie jest to przepaść Dostojewskiego jest to przepaść ma miarę Pana Cogito
dni bezdenne dni budzące grozę
idzie za nim jak cień przystaje przed piekarnią w parku przed ramię Pan Cogito czyta z nim gazetę
uciążliwa jak egzema przywiązana jak pies za płytka żeby pochłonęła głowę ręce i nogi
kiedyś być może przepaść wyrośnie przepaść dojrzeje i będzie poważna żeby tylko wiedzieć jaką pije wodę jakim karmić ją ziarnem teraz
Pan Cogito mógłby zebrać parę garści piasku zasypać ją ale nie czyni tego
więc kiedy wraca do domu zostawia przepaść za progiem przykrywając starannie kawałkiem starej materii
Ma się tę, prawda, intuicję.
miłego dnia życzę
Jak to co?
No nie wiem… jakąś płachtą?
Klasa w śmiech, nauczycielka też, a potem się okazało, że trafiłam w dziesiątkę, bo w tym zaskakującym pytaniu chodziło o ten wiersz Herberta:
W domu zawsze bezpiecznie
ale zaraz za progiem
gdy rankiem Pan Cogito
wychodzi na spacer
napotyka przepaść
nie jest to przepaść Pascala
nie jest to przepaść Dostojewskiego
jest to przepaść
ma miarę Pana Cogito
dni bezdenne
dni budzące grozę
idzie za nim jak cień
przystaje przed piekarnią
w parku przed ramię Pan Cogito
czyta z nim gazetę
uciążliwa jak egzema
przywiązana jak pies
za płytka żeby pochłonęła
głowę ręce i nogi
kiedyś być może
przepaść wyrośnie
przepaść dojrzeje
i będzie poważna
żeby tylko wiedzieć
jaką pije wodę
jakim karmić ją ziarnem
teraz
Pan Cogito
mógłby zebrać
parę garści piasku
zasypać ją
ale nie czyni tego
więc kiedy
wraca do domu
zostawia przepaść
za progiem
przykrywając starannie
kawałkiem starej materii
Ma się tę, prawda, intuicję.
miłego dnia życzę