o raka się nie martwię, w koncu sami wybitni na to umierają: Jonasz Kofta, Jacek Kuroń, ks. Tischner, Kaczmarski, Fallaci a Maciek Zembaty chciałby, ale na szczęscie żyje:)
W sumie mogę dołaczyć do tej grupy:), ale znając moego pecha, to umrę jak będę stary, zgryźliwy i w jakiś bardziej prozaiczny sposób, nie wiem potknę się o cuś i plum.
A bezpłodność?
No cóż, i tak nie wiem, czy chciałbym kogoś unieszczęsliwiać az tak, by dziedziczył moją pokręconą psychike np. lub był podobny:)
A poważniej, to tak jest, że jedyne papierosy jakie w mojej krótkiej i miejmy nadzieję, już zakończonej karierze palacza mi smakują (smakowały:)) to west ice.
Inne, mentolowe tyż, już niekoniecznie.
E tam,
o raka się nie martwię, w koncu sami wybitni na to umierają: Jonasz Kofta, Jacek Kuroń, ks. Tischner, Kaczmarski, Fallaci a Maciek Zembaty chciałby, ale na szczęscie żyje:)
W sumie mogę dołaczyć do tej grupy:), ale znając moego pecha, to umrę jak będę stary, zgryźliwy i w jakiś bardziej prozaiczny sposób, nie wiem potknę się o cuś i plum.
A bezpłodność?
No cóż, i tak nie wiem, czy chciałbym kogoś unieszczęsliwiać az tak, by dziedziczył moją pokręconą psychike np. lub był podobny:)
A poważniej, to tak jest, że jedyne papierosy jakie w mojej krótkiej i miejmy nadzieję, już zakończonej karierze palacza mi smakują (smakowały:)) to west ice.
grześ -- 10.01.2009 - 14:18Inne, mentolowe tyż, już niekoniecznie.