Nie mam zamiaru nikogo tu przekonywać, ale odsyłam do fundamentalnych prac Gunnara Myrdala na ten temat. Warto też zwrócić uwagę, że nie ma tu łatwych ocen. Ostatnie kłopoty gospodarcze Islandii można w całości złożyć na karb obecnego kryzysu, lecz jest to przecież kraj o bardzo niskiej korupcji podczas gdy kryzys zdaje się omijać szerokim łukiem słynącą z korupcji Republikę Południowej Afryki, której gospodarka ma się nad wyraz dobrze pomimo fatalnego miejsca w rankingach Transparency International.
I może sobie tutaj klaka urządzać śmichy-chichy, co nie zmieni, że walka z korupcją polega na ogół na wprowadzeniu tak krępujących działalność gospodarczą przepisów regulacyjno-kontrolnych, że gospodarka (znowu na ogół) rozwija się słabo.
Poświęcenie tych 10% wirtualnych pieniędzy publicznych, które przepłyną “podstolnie” w celu rozluźnienia przepisów ma dokładnie taką samą funkcję jak dodrukowanie pieniędzy w scenariuszach inflacyjnego pobudzania gospodarki, tylko nie powoduje osłabienia siły nabywczej pieniądza.
Z punktyu widzenia prakseologii zarządzania sprawa sprowadza się do tego, ile energii firma o nazwie “państwo” przekaże na rzecz kontrolingu. W skrajnym wypadku może być nawet tak, że służby państwa nie zajmują się niczym innym, tylko “walką z korupcją”, lecz jak wiadomo – do niczego dobrego to nie prowadzi. Z kontrolingu nie można również zrezygnować zupełnie, ponieważ wóczas gospodarka traci na konkurencyjności. W praktyce okazuje się, że dobrze funkcjonują te gospodarki, w których pomimo działania mechanizmów kontrolnych nadal pewna część obrotu gospodarczego ma charakter nielegalny – w tym korupcyjny. Jest to dokładnie ten sam mechanizm, co w przypadku przestępczości pospolitej. Państwo policyjne może wykazać się niską przestępczością, lecz stanowi nieznośny gorset dla społeczeństwa. W dobrze funkcjonujących społeczeństwach zawsze notuje się pewną, wcale niebagatelną przestępczość. Co nie powinno przecież być zachętą do tworzenia ustroju policyjnego.
I oczywiście – można po prostu nie dopuszczać do siebie tych podstawowych faktów, lecz mnie przypomina to prawackie uregulowania dotyczące aborcji. Kiedy to normy prawne i moralne są wspaniałe, tylko rzeczywistość jakaś taka paskudna…
@All
Nie mam zamiaru nikogo tu przekonywać, ale odsyłam do fundamentalnych prac Gunnara Myrdala na ten temat. Warto też zwrócić uwagę, że nie ma tu łatwych ocen. Ostatnie kłopoty gospodarcze Islandii można w całości złożyć na karb obecnego kryzysu, lecz jest to przecież kraj o bardzo niskiej korupcji podczas gdy kryzys zdaje się omijać szerokim łukiem słynącą z korupcji Republikę Południowej Afryki, której gospodarka ma się nad wyraz dobrze pomimo fatalnego miejsca w rankingach Transparency International.
I może sobie tutaj klaka urządzać śmichy-chichy, co nie zmieni, że walka z korupcją polega na ogół na wprowadzeniu tak krępujących działalność gospodarczą przepisów regulacyjno-kontrolnych, że gospodarka (znowu na ogół) rozwija się słabo.
Poświęcenie tych 10% wirtualnych pieniędzy publicznych, które przepłyną “podstolnie” w celu rozluźnienia przepisów ma dokładnie taką samą funkcję jak dodrukowanie pieniędzy w scenariuszach inflacyjnego pobudzania gospodarki, tylko nie powoduje osłabienia siły nabywczej pieniądza.
Z punktyu widzenia prakseologii zarządzania sprawa sprowadza się do tego, ile energii firma o nazwie “państwo” przekaże na rzecz kontrolingu. W skrajnym wypadku może być nawet tak, że służby państwa nie zajmują się niczym innym, tylko “walką z korupcją”, lecz jak wiadomo – do niczego dobrego to nie prowadzi. Z kontrolingu nie można również zrezygnować zupełnie, ponieważ wóczas gospodarka traci na konkurencyjności. W praktyce okazuje się, że dobrze funkcjonują te gospodarki, w których pomimo działania mechanizmów kontrolnych nadal pewna część obrotu gospodarczego ma charakter nielegalny – w tym korupcyjny. Jest to dokładnie ten sam mechanizm, co w przypadku przestępczości pospolitej. Państwo policyjne może wykazać się niską przestępczością, lecz stanowi nieznośny gorset dla społeczeństwa. W dobrze funkcjonujących społeczeństwach zawsze notuje się pewną, wcale niebagatelną przestępczość. Co nie powinno przecież być zachętą do tworzenia ustroju policyjnego.
I oczywiście – można po prostu nie dopuszczać do siebie tych podstawowych faktów, lecz mnie przypomina to prawackie uregulowania dotyczące aborcji. Kiedy to normy prawne i moralne są wspaniałe, tylko rzeczywistość jakaś taka paskudna…
Zbigniew P. Szczęsny -- 29.05.2009 - 08:30