- Jak się rozmnaża sałatę? – Coo? – No jak się robi z sałaty drugą sałatę? Pomarańcza ma pestki w środku, sadzisz pestkę i masz pomarańczę. – Klonuje się. – Nie, sałatę przecież znano już dawno temu, zanim to wymyślono. – Momencik. – Do kogo dzwonisz?
***
-Halo, babciu?... Mam do ciebie pytanie, jako do doktora rolnictwa. Jak się rozmnaża sałatę? Są nasionka? Aha, część której nie widać? – Natalia, słyszysz? Sałata ma część, której nie widać! – Naprawdę? To straszne, i my nic o tym nie wiemy?
-To niesamowite, sałata może być czymś zupełnie innym niż myślimy. Może pod taką główką sałaty jest w naturze umieszczony na przykład żółty czajnik. – Albo, o fu, jesz sobie taką, myślisz, przyjemną zieloną sałatkę, a tam pod spodem jest przyczepiony taki wielki robal. – Nie, słuchajcie, to jest taka łodyga, i ona rośnie w środku. Sałata jest jak słonecznik, tylko bardziej trójwymiarowa. – Czyli to taki penis sałaty. – To nie jest penis, skąd ci to przyszło do głowy? – No bo jest długie i sztywne i są w tym nasionka.
***
- Ale wiecie, jest postęp. Już dziesięć minut gadamy o czymś innym niż matury albo faceci.
***
- Wygódka niestety zamknięta na cztery spusty. Nie chciało mi się ganiać po okolicy i szukać szczęśliwego posiadacza kluczyka.
***
- A my jesteśmy jakie pokolenie? – My jesteśmy generacja x. Wyróżnia nas to, że zamiast się buntować to się uczymy, żeby gdzieś wyjechać. – Wiecie, ja na przykład bardzo się cieszę, że nie byłam zbuntowana. Ominęło mnie dzięki temu kilka lat ciężkiego kretynizmu.
-Tak, bo bycie zbuntowanym jest strasznie niewygodne. Trzeba się głupio ubierać, słuchać okropnej muzyki, wrzeszczeć na swoich rodziców,uciekać z domu… – Nie można się myć, trzeba wbijać sobie kolczyki w różne miejsca, szlajać się po nocach, zażywać narkotyki… – To wyjątkowo idiotyczne.
-Ale wszyscy uważają, że muszą to robić. Czytałam, że współczesna młodzież strasznie na siebie sifa, że nie jest zdolna do buntu. – Może brak buntu to też jakaś forma buntu? – Mrówka. – To była cięta riposta.
***
- Dobra, to ja to wszystko opiszę, ale nie będę na razie wrzucać, trochę poczekam. Trzeba mieć coś w zanadrzu na sezon ogórkowy. – Sałatę.
rozmowy pod brzózką
- Jak się rozmnaża sałatę? – Coo? – No jak się robi z sałaty drugą sałatę? Pomarańcza ma pestki w środku, sadzisz pestkę i masz pomarańczę. – Klonuje się. – Nie, sałatę przecież znano już dawno temu, zanim to wymyślono. – Momencik. – Do kogo dzwonisz?
***
-Halo, babciu?... Mam do ciebie pytanie, jako do doktora rolnictwa. Jak się rozmnaża sałatę? Są nasionka? Aha, część której nie widać? – Natalia, słyszysz? Sałata ma część, której nie widać! – Naprawdę? To straszne, i my nic o tym nie wiemy?
-To niesamowite, sałata może być czymś zupełnie innym niż myślimy. Może pod taką główką sałaty jest w naturze umieszczony na przykład żółty czajnik. – Albo, o fu, jesz sobie taką, myślisz, przyjemną zieloną sałatkę, a tam pod spodem jest przyczepiony taki wielki robal. – Nie, słuchajcie, to jest taka łodyga, i ona rośnie w środku. Sałata jest jak słonecznik, tylko bardziej trójwymiarowa. – Czyli to taki penis sałaty. – To nie jest penis, skąd ci to przyszło do głowy? – No bo jest długie i sztywne i są w tym nasionka.
***
- Ale wiecie, jest postęp. Już dziesięć minut gadamy o czymś innym niż matury albo faceci.
***
- Wygódka niestety zamknięta na cztery spusty. Nie chciało mi się ganiać po okolicy i szukać szczęśliwego posiadacza kluczyka.
***
- A my jesteśmy jakie pokolenie? – My jesteśmy generacja x. Wyróżnia nas to, że zamiast się buntować to się uczymy, żeby gdzieś wyjechać. – Wiecie, ja na przykład bardzo się cieszę, że nie byłam zbuntowana. Ominęło mnie dzięki temu kilka lat ciężkiego kretynizmu.
-Tak, bo bycie zbuntowanym jest strasznie niewygodne. Trzeba się głupio ubierać, słuchać okropnej muzyki, wrzeszczeć na swoich rodziców,uciekać z domu… – Nie można się myć, trzeba wbijać sobie kolczyki w różne miejsca, szlajać się po nocach, zażywać narkotyki… – To wyjątkowo idiotyczne.
-Ale wszyscy uważają, że muszą to robić. Czytałam, że współczesna młodzież strasznie na siebie sifa, że nie jest zdolna do buntu. – Może brak buntu to też jakaś forma buntu? – Mrówka. – To była cięta riposta.
***
- Dobra, to ja to wszystko opiszę, ale nie będę na razie wrzucać, trochę poczekam. Trzeba mieć coś w zanadrzu na sezon ogórkowy. – Sałatę.
lipiec 2006