Powiedziałem Ci – nawet dla dobra Twojego wywodu mogę przyznać, że istnieje jakaś zbieżność. Przyjmijmy. No i co z tego wynika?
Wynika to, że popierasz wpływ państwa na mnóstwo dziedzin życia, a cechą systemów totalitarnych jest wywieranie wpływu władzy na mnóstwo dziedzin życia. Państwo totalitarne robi to po to, żeby trzymać ludzi za mordę. Ty uważasz, że państwo powodowane jest chęcią zrobienia ludziom orgazmu. Sam rozstrzygnij, czy gorzej (albo lepiej) być zamordystą czy idiotą (pisząc rżniesz głupa pierwszy zaproponowałeś tę konwenję prowadzenia rozmowy – podobnie jak wcześniej uczynił eumenes – więc bez obrazy). Tyle na ten temat. Proponuję, żebyśmy dali sobie spokój z tą kwestią, bo Twoje męczeństwo mało mnie obchodzi – ważniejszy jest dla mnie fakt, że nie stać mnie na prowadzenie tego typu sporów przez dwa dni.
***
Jeszcze jedno, bo się nie dogadaliśmy w pewnej kwestii. Zapytałeś mnie o te potrzeby wspólne wszystkim, a ja napisałem m.in. o armii, na co Ty odpowiedziałeś:
Ale dlaczego? Skąd wywnioskowałeś, że wojsko to sprawa wspólna, a lekarz nie? Dlaczego mam płacić na wojsko, skoro w nim nie byłem. I wojna się nie zapowiada. A zresztą – po prostu nie chcę.
Otóż czy Ci się to podoba czy nie, nie ma absolutnie żadnego znaczenia, czy Ty chcesz na wojsko płacić. Bo Twój punkt widzenia nie liczy się zupełnie. Liczy się tylko i wyłącznie punkt widzenia państwa. Państwo uznaje, że są dziedziny wspólne dla wszystkich, w których ludzie sobie nie poradzą sami. Jedną z tych dziedzin jest utrzymywanie armii. Dlatego państwo zabiera podatki na armię. Inną wspólną wszystkim dziedziną jest wyżywienie się. W tym przypadku państwo uznaje, że ludzie w kwestii wyżywienia się dadzą sobie radę sami, stąd brak (na razie!) ministerstwa żywienia i rządowego programu wyżywienia ludności. Oczywiście państwo mogłoby zaprowadzić obowiązek żywienia się w państwowych jadłodajniach, na które pobierałoby podatek, podobnie, jak wprowadziło obowiązek edukowania dzieci. Zastanów się nad tym, czy dając państwu legitymację do wprowadzenia przymusu edukacji nie dajesz tym samym pozwolenia na wprowadzenie powszechnego programu żywienia.
>Futrzak
Powiedziałem Ci – nawet dla dobra Twojego wywodu mogę przyznać, że istnieje jakaś zbieżność. Przyjmijmy. No i co z tego wynika?
Wynika to, że popierasz wpływ państwa na mnóstwo dziedzin życia, a cechą systemów totalitarnych jest wywieranie wpływu władzy na mnóstwo dziedzin życia. Państwo totalitarne robi to po to, żeby trzymać ludzi za mordę. Ty uważasz, że państwo powodowane jest chęcią zrobienia ludziom orgazmu. Sam rozstrzygnij, czy gorzej (albo lepiej) być zamordystą czy idiotą (pisząc rżniesz głupa pierwszy zaproponowałeś tę konwenję prowadzenia rozmowy – podobnie jak wcześniej uczynił eumenes – więc bez obrazy). Tyle na ten temat. Proponuję, żebyśmy dali sobie spokój z tą kwestią, bo Twoje męczeństwo mało mnie obchodzi – ważniejszy jest dla mnie fakt, że nie stać mnie na prowadzenie tego typu sporów przez dwa dni.
***
Jeszcze jedno, bo się nie dogadaliśmy w pewnej kwestii. Zapytałeś mnie o te potrzeby wspólne wszystkim, a ja napisałem m.in. o armii, na co Ty odpowiedziałeś:
Ale dlaczego? Skąd wywnioskowałeś, że wojsko to sprawa wspólna, a lekarz nie? Dlaczego mam płacić na wojsko, skoro w nim nie byłem. I wojna się nie zapowiada. A zresztą – po prostu nie chcę.
Otóż czy Ci się to podoba czy nie, nie ma absolutnie żadnego znaczenia, czy Ty chcesz na wojsko płacić. Bo Twój punkt widzenia nie liczy się zupełnie. Liczy się tylko i wyłącznie punkt widzenia państwa. Państwo uznaje, że są dziedziny wspólne dla wszystkich, w których ludzie sobie nie poradzą sami. Jedną z tych dziedzin jest utrzymywanie armii. Dlatego państwo zabiera podatki na armię. Inną wspólną wszystkim dziedziną jest wyżywienie się. W tym przypadku państwo uznaje, że ludzie w kwestii wyżywienia się dadzą sobie radę sami, stąd brak (na razie!) ministerstwa żywienia i rządowego programu wyżywienia ludności. Oczywiście państwo mogłoby zaprowadzić obowiązek żywienia się w państwowych jadłodajniach, na które pobierałoby podatek, podobnie, jak wprowadziło obowiązek edukowania dzieci. Zastanów się nad tym, czy dając państwu legitymację do wprowadzenia przymusu edukacji nie dajesz tym samym pozwolenia na wprowadzenie powszechnego programu żywienia.
Pozdro.
wyrus -- 19.02.2008 - 14:25