W związku z przypadającą 2 lutego rocznicą urodzin Ayn Rand Robert Gwiazdowski napisał tekst o autorce Cnoty egoizmu. Oto wyjątki z tego tekstu:
Jedynym ograniczeniem wolności człowieka, może być taki sam zakres wolności drugiego człowieka, a nie konieczność zaspakajania czyichś, nawet najbardziej słusznych, elementarnych potrzeb.
W żadnym razie podmiotem uprawnionym do nakładania na kogoś obowiązku pomocy innym nie może być rząd. Jest on tylko arbitrem w konfliktach powstających pomiędzy jednostkami, a arbitraż jego oparty jest na powszechnie znanych, zobiektywizowanych prawach. Niedopuszczalna jest natomiast żadna interwencja rządu w stosunki społeczne i gospodarcze w celu ich „poprawy”. Kiedy raz uzna się rząd za dostawcę bezpłatnych usług, to wkrótce zacznie on sam powiększać ich zakres, stając się instytucją wszechobecną, ingerującą w coraz więcej sfer ludzkiego życia.
(wytłuszczenie moje)
(...)
Kolektywistyczni tyrani, nie ważąc się otwarcie wystąpić przeciwko wolności i prawom człowieka, robią to w sposób zakamuflowany. Jak w sferze materialnej dokonywana przez państwo grabież przybiera postać inflacji, tak w sferze politycznej odebranie ludziom wolności dokonuje się poprzez inflację ich praw. Cała sztuczka polega na sprytnym przerzuceniu pojęcia praw człowieka ze sfery politycznej w dziedzinę ekonomii. Mówiąc o prawie do pracy, nauki, czy opieki zdrowotnej pomija się pytanie kto za to zapłaci. Prawo nie może obiecywać człowiekowi dóbr materialnych, które mają być wytworzone przez innych ludzi. Może jedynie zapewnić każdemu swobodę zdobywania pożądanych dóbr własnym wysiłkiem.
Futrzak, eumenes – może byście tak wpadli do Gwiazdowskiego na bloga i trochę gościa skrytykowali, co? euemenes – weź wyjedź tam z tą gadką, że wyżywienie dzieci nie jest kwestią rodziców :-))
Ayn Rand
W związku z przypadającą 2 lutego rocznicą urodzin Ayn Rand Robert Gwiazdowski napisał tekst o autorce Cnoty egoizmu. Oto wyjątki z tego tekstu:
Jedynym ograniczeniem wolności człowieka, może być taki sam zakres wolności drugiego człowieka, a nie konieczność zaspakajania czyichś, nawet najbardziej słusznych, elementarnych potrzeb.
W żadnym razie podmiotem uprawnionym do nakładania na kogoś obowiązku pomocy innym nie może być rząd. Jest on tylko arbitrem w konfliktach powstających pomiędzy jednostkami, a arbitraż jego oparty jest na powszechnie znanych, zobiektywizowanych prawach. Niedopuszczalna jest natomiast żadna interwencja rządu w stosunki społeczne i gospodarcze w celu ich „poprawy”. Kiedy raz uzna się rząd za dostawcę bezpłatnych usług, to wkrótce zacznie on sam powiększać ich zakres, stając się instytucją wszechobecną, ingerującą w coraz więcej sfer ludzkiego życia.
(wytłuszczenie moje)
(...)
Kolektywistyczni tyrani, nie ważąc się otwarcie wystąpić przeciwko wolności i prawom człowieka, robią to w sposób zakamuflowany. Jak w sferze materialnej dokonywana przez państwo grabież przybiera postać inflacji, tak w sferze politycznej odebranie ludziom wolności dokonuje się poprzez inflację ich praw. Cała sztuczka polega na sprytnym przerzuceniu pojęcia praw człowieka ze sfery politycznej w dziedzinę ekonomii. Mówiąc o prawie do pracy, nauki, czy opieki zdrowotnej pomija się pytanie kto za to zapłaci. Prawo nie może obiecywać człowiekowi dóbr materialnych, które mają być wytworzone przez innych ludzi. Może jedynie zapewnić każdemu swobodę zdobywania pożądanych dóbr własnym wysiłkiem.
Futrzak, eumenes – może byście tak wpadli do Gwiazdowskiego na bloga i trochę gościa skrytykowali, co? euemenes – weź wyjedź tam z tą gadką, że wyżywienie dzieci nie jest kwestią rodziców :-))
Pozdro.
wyrus -- 20.02.2008 - 01:21