Zapewne tak bym analizowała, bo religia (jeżeli można w moim przypadku użyć takiego słowa) to mi właśnie nakazuje.
I nie rzecz w tym.
W żadnym razie nie było moją intencją sugerowanie, że nie mogłeś się poczuć urażony czy obrażony.
Nie chcę też wyrusa tłumaczyć żadną miarą. Po co?
Wielokrotnie mnie irytował swoją arogancją. Intelektualną i każdą inną.
To co napisałam, w kontekście tamtej sytuacji, miało być jedynie przykładem innego rozumienia.
I zobacz, znowu w kontekście mojego buddyzmu, jego tu nie ma a my jesteśmy.
Docencie Szanowny
Zapewne tak bym analizowała, bo religia (jeżeli można w moim przypadku użyć takiego słowa) to mi właśnie nakazuje.
I nie rzecz w tym.
W żadnym razie nie było moją intencją sugerowanie, że nie mogłeś się poczuć urażony czy obrażony.
Nie chcę też wyrusa tłumaczyć żadną miarą. Po co?
Wielokrotnie mnie irytował swoją arogancją. Intelektualną i każdą inną.
To co napisałam, w kontekście tamtej sytuacji, miało być jedynie przykładem innego rozumienia.
I zobacz, znowu w kontekście mojego buddyzmu, jego tu nie ma a my jesteśmy.
Taka karma?
Gretchen -- 04.03.2008 - 23:45