Co do Docenta, to obawiam się, że jemu do tego Paninego buddyzmu bliżej niż Pani sądzi.
Ale znajduję w nim jeszcze nazbyt młodzieńczą skłonność do pełnego i jednoznacznego zaangażowania. Nie potępiam jej wcale. Choć wolałbym inne kierunki. Zapewne
Mam nadzieję,że wróci. Lubiłem z nim o Rosji rozmawiać i o zakąskach.
To ciekawe zresztą, że bezmięsny Docent mógł ze mńą gadać o zakąskach, a ja mięsożerny jestem jak rzadko.
Szkoda, że tego stylu nie umiemy przenosić na inne dziadziny, w których się różnimy…
Zawsze jest moja wina.
Czytałem.
Niegłupio napisane.
Nie zgadzam się.
Co do Docenta, to obawiam się, że jemu do tego Paninego buddyzmu bliżej niż Pani sądzi.
Ale znajduję w nim jeszcze nazbyt młodzieńczą skłonność do pełnego i jednoznacznego zaangażowania. Nie potępiam jej wcale. Choć wolałbym inne kierunki. Zapewne
Mam nadzieję,że wróci. Lubiłem z nim o Rosji rozmawiać i o zakąskach.
To ciekawe zresztą, że bezmięsny Docent mógł ze mńą gadać o zakąskach, a ja mięsożerny jestem jak rzadko.
Szkoda, że tego stylu nie umiemy przenosić na inne dziadziny, w których się różnimy…
I nie idzie tylko o mnie i Docenta…
yayco -- 05.03.2008 - 01:15