Bardzo ciekawy jest dzisiejszy (chyba ) wpis Chodakiewicza w S24 (artykuł drukowany wcześniej w Rzepie), gdzie autor rozważa kwestię bycia Polakiem i in. Akurat ten fragment bardzo mi odpowiada, bo kiedyś w TXT wypowiadałem sie w dokładnie takim samym znaczeniu.
Anonimowość w życiu publicznym. Tę kwestię rozważam nie tylko w odniesieniu do “sfer rządowych i mainstreamu”. Społeczeństwo to dla mnie gminy, gdzie każdy wie wszystko (lub powinien wiedzieć) o sąsiedzie. I powinien mieć prawo wiedzieć. Tymczasem nawet w tej dziedzinie mamy społeczną alienację różnych grup; w pobliżu większych miast powstają zamkniete osiedla. (A kiedyś chyba pisałem o genealogii polskiego dworku).
Czy sądzi Pan, że da się zbudować społeczeństwo na takich zasadach? A są one sprzeczne z podstawowymi cechami narodowymi. (Te kilka wpisów poświęciłem tej sprawie).
Teraz, jeśli ktoś ma dużą “kasę”, to niezależnie od sposobu jej zdobycia, ma być uważany za ważnego członka społeczności lokalnej. A tak nigdy w Polsce nie było. Autorytetami (i lokalnymi ) zostawali ludzie, którzy swym codziennym życiem na to zasłużyli. Teraz też (na szczęście), przynajmniej w mniejszych miejscowościach to działa. A ustawa o ochronie danych osobowych niszczy mozliwości w tej dziedzinie. Dlatego uważam ją za niezwykle groźną dla bytu normalnego społeczeństwa.
Sajonara
Bardzo ciekawy jest dzisiejszy (chyba ) wpis Chodakiewicza w S24 (artykuł drukowany wcześniej w Rzepie), gdzie autor rozważa kwestię bycia Polakiem i in. Akurat ten fragment bardzo mi odpowiada, bo kiedyś w TXT wypowiadałem sie w dokładnie takim samym znaczeniu.
KJWojtas -- 13.04.2008 - 20:00Anonimowość w życiu publicznym. Tę kwestię rozważam nie tylko w odniesieniu do “sfer rządowych i mainstreamu”. Społeczeństwo to dla mnie gminy, gdzie każdy wie wszystko (lub powinien wiedzieć) o sąsiedzie. I powinien mieć prawo wiedzieć. Tymczasem nawet w tej dziedzinie mamy społeczną alienację różnych grup; w pobliżu większych miast powstają zamkniete osiedla. (A kiedyś chyba pisałem o genealogii polskiego dworku).
Czy sądzi Pan, że da się zbudować społeczeństwo na takich zasadach? A są one sprzeczne z podstawowymi cechami narodowymi. (Te kilka wpisów poświęciłem tej sprawie).
Teraz, jeśli ktoś ma dużą “kasę”, to niezależnie od sposobu jej zdobycia, ma być uważany za ważnego członka społeczności lokalnej. A tak nigdy w Polsce nie było. Autorytetami (i lokalnymi ) zostawali ludzie, którzy swym codziennym życiem na to zasłużyli. Teraz też (na szczęście), przynajmniej w mniejszych miejscowościach to działa. A ustawa o ochronie danych osobowych niszczy mozliwości w tej dziedzinie. Dlatego uważam ją za niezwykle groźną dla bytu normalnego społeczeństwa.