czasem to mi naprawdę mowę odbiera, bo nie wiem o czym Pan do mnie rozmawia.
Czy ten nieznajomy mi osobiście pasztet, to dobry czy zły? Bo faktycznie ja pasztety to z krakowskiego sklepu jadam, choć się wstydzę od tego też. Ale jak za rok mam tam pojechać, to muszę powoli przywykać, prawda?
A że się wyparł?
No cóż, trochę go rozumiem. Bez obrazy, oczywiście.
Panie Igło,
czasem to mi naprawdę mowę odbiera, bo nie wiem o czym Pan do mnie rozmawia.
Czy ten nieznajomy mi osobiście pasztet, to dobry czy zły? Bo faktycznie ja pasztety to z krakowskiego sklepu jadam, choć się wstydzę od tego też. Ale jak za rok mam tam pojechać, to muszę powoli przywykać, prawda?
A że się wyparł?
No cóż, trochę go rozumiem. Bez obrazy, oczywiście.
Pozdrawiam z rozmysłem
yayco -- 23.09.2008 - 20:14