Przy całym tym smakowitym wpisie winno – geograficznym, chyba najbardziej podoba mi się to, że potrafił Pan spóbować zmienić zdanie na temat win francuskich. I nie chodzi oczywiście o same francuskie wina, tylko o zmianę zdania w kwestii zdałoby sie na zmiany zamkniętej. To w zasadzie czyni wszystkie Pańskie (i nie tylko) słowa o wieku o starość się ocierającym niejako bezprzedmiotowe.
Powszechnie wiadomo, że przymiotem starości jest konserwatyzm, wykluczający a priori zmianę zdania, w każdym razie wykluczający przyznanie się do takiej zmiany. Jeśli więc nie tylko Pan się lekko przekonał do żabojadów wyciskaczy winogron, ale i pogłębianie wiedzy o Prowansji zakłada, to ja Pańskie dywagacje o dziesiątkach ciężkich lat na karku wyrzucam hurtrem przez okno.
No ale jako ze piszę chyba nie na temat i nie w klimacie postu, to już kończe i przeczytam sobie jeszcze raz co Pan tam obfotografował.
Panie Y
Przy całym tym smakowitym wpisie winno – geograficznym, chyba najbardziej podoba mi się to, że potrafił Pan spóbować zmienić zdanie na temat win francuskich. I nie chodzi oczywiście o same francuskie wina, tylko o zmianę zdania w kwestii zdałoby sie na zmiany zamkniętej. To w zasadzie czyni wszystkie Pańskie (i nie tylko) słowa o wieku o starość się ocierającym niejako bezprzedmiotowe.
Powszechnie wiadomo, że przymiotem starości jest konserwatyzm, wykluczający a priori zmianę zdania, w każdym razie wykluczający przyznanie się do takiej zmiany. Jeśli więc nie tylko Pan się lekko przekonał do żabojadów wyciskaczy winogron, ale i pogłębianie wiedzy o Prowansji zakłada, to ja Pańskie dywagacje o dziesiątkach ciężkich lat na karku wyrzucam hurtrem przez okno.
No ale jako ze piszę chyba nie na temat i nie w klimacie postu, to już kończe i przeczytam sobie jeszcze raz co Pan tam obfotografował.
Griszeq -- 24.09.2008 - 08:31