z galonami to jest jeden problem: trzeba licznego towarzystwa. Dobre wino nie powinno być otwarte dłużej niż dzień, najwyżej dwa. Potem traci na walorach smakowych i zapachowych.
Oczywiście nieco inaczej jest z winem przeznaczonym do codziennych posiłków. Nieco inaczej jest z dobrze klimatyzowaną piwniczką. Nieco inaczej jest wtedy, gdy balon ma kurek.
Ale co do zasady to chyba butelki są poręczniejsze. Mnie, przyznam bardziej brakuje butelek półlitrowych.
Co do mojego wieku i jeżdżenia po Europie, to proszę wziąść pod uwagę, że po osiągnęciu dorosłości (wcześniej byłem na Białorusi, w Czechach i na Węgrzech) raz pierwszy zezwolono mi na wyjazd zagraniczny dopiero w 1988 roku i to akurat nie na Zachód.
Więc odrabiam zaległości.
O stereotypach pisałem Panu Griszqowi. Tu dodam, że w pewnym wieku dość łatwo się podróżuje. Tylko drożej.
A co do wina, to półka i cena nie mają znaczenia. Jak wino nam smakuje i fajnie jest od niego, to znaczy, że jest dobre.
Panie Poldku,
z galonami to jest jeden problem: trzeba licznego towarzystwa. Dobre wino nie powinno być otwarte dłużej niż dzień, najwyżej dwa. Potem traci na walorach smakowych i zapachowych.
Oczywiście nieco inaczej jest z winem przeznaczonym do codziennych posiłków. Nieco inaczej jest z dobrze klimatyzowaną piwniczką. Nieco inaczej jest wtedy, gdy balon ma kurek.
Ale co do zasady to chyba butelki są poręczniejsze. Mnie, przyznam bardziej brakuje butelek półlitrowych.
Co do mojego wieku i jeżdżenia po Europie, to proszę wziąść pod uwagę, że po osiągnęciu dorosłości (wcześniej byłem na Białorusi, w Czechach i na Węgrzech) raz pierwszy zezwolono mi na wyjazd zagraniczny dopiero w 1988 roku i to akurat nie na Zachód.
Więc odrabiam zaległości.
O stereotypach pisałem Panu Griszqowi. Tu dodam, że w pewnym wieku dość łatwo się podróżuje. Tylko drożej.
A co do wina, to półka i cena nie mają znaczenia. Jak wino nam smakuje i fajnie jest od niego, to znaczy, że jest dobre.
Pozdrawiam serdecznie
yayco -- 24.09.2008 - 09:19