Ksenofobia Austriaków i Włochów jest klasycznym rudymentem faszyzmu, jaki sobie zafundowali. Cofając się cywilizacyjnie znacznie. Zarówno tam, jak i u nas daje się na tym politycznie coś ugrać. Podobnie jak we wschodnich landach niemieckich.
Ale oni sa niekwestionowanym składnikiem Zachodu. I tam takie wyskoki się przypisuje pojedyńczym politykom raczej a nie społeczności, jako ogółowi.
My bylismy z Zachodu przez długi czas wyłączeni. Budzimy więc żywe podejrzenie, że jeszcze jesteśmy owładnięci moskiewską, antyzachodnią paranoją. I nie bezpodstawnie.
Dlatego też szczególnie dla nas jest szkodliwe oficjalne jej podkreślane. Jeszcze wbrew naszemu własnemu politycznemu interesowi. Na przekór Ameryce. I na radość Rosji, z którą tamci nie graniczą.
My daliśmy publiczny wyraz temu, że nasze rasowe uprzedzenia stawiamy ponad nasz żywotny interes. Dlatego też nie warto u nas inwestować.
Delilah
Ksenofobia Austriaków i Włochów jest klasycznym rudymentem faszyzmu, jaki sobie zafundowali. Cofając się cywilizacyjnie znacznie. Zarówno tam, jak i u nas daje się na tym politycznie coś ugrać. Podobnie jak we wschodnich landach niemieckich.
Ale oni sa niekwestionowanym składnikiem Zachodu. I tam takie wyskoki się przypisuje pojedyńczym politykom raczej a nie społeczności, jako ogółowi.
My bylismy z Zachodu przez długi czas wyłączeni. Budzimy więc żywe podejrzenie, że jeszcze jesteśmy owładnięci moskiewską, antyzachodnią paranoją. I nie bezpodstawnie.
Dlatego też szczególnie dla nas jest szkodliwe oficjalne jej podkreślane. Jeszcze wbrew naszemu własnemu politycznemu interesowi. Na przekór Ameryce. I na radość Rosji, z którą tamci nie graniczą.
My daliśmy publiczny wyraz temu, że nasze rasowe uprzedzenia stawiamy ponad nasz żywotny interes. Dlatego też nie warto u nas inwestować.
Stary -- 16.11.2008 - 14:10