To chyba rzeczywiście zderzenia cywilizacyjne. Jak śwagier przerabiał stodoły w Belgii na domy, to Belgowie nie mogli zrozumieć, ze czterech gości robi budowlanke, elektryke, hydraulike i na koniec wykonczenówke. I wciąż sa to ci sami czterej goście. Na wyjazdach w zagraniczne dzikie miejsca, jeżdzimy z paliwkami, kocherem i produktmai, z których potem gotujemy. Zagramaniczniaki – zachodniaki mają gotowe zarcia, a jak nie maja, to szukaja knajp.
Chyba istotne jest, aby wszystko miało umiar. Nie da sie sprowadzić całości produkcji do chałupnictwa, nie ma też co przesadzać w wielkoiprzemysłowością wszystkiego. Ale zdziwienie Johna nie świadczy tyle o tym, ze jest dupą wołową, tylko że ma troche poprzestawiane w głowie. “Amoralność” pieczenia chleba… Jak tak dalej pójdzie, to amoralne będzie nie udawania się z potrzebami ciała do domów publicznych. ;-)
Radecki
To chyba rzeczywiście zderzenia cywilizacyjne. Jak śwagier przerabiał stodoły w Belgii na domy, to Belgowie nie mogli zrozumieć, ze czterech gości robi budowlanke, elektryke, hydraulike i na koniec wykonczenówke. I wciąż sa to ci sami czterej goście. Na wyjazdach w zagraniczne dzikie miejsca, jeżdzimy z paliwkami, kocherem i produktmai, z których potem gotujemy. Zagramaniczniaki – zachodniaki mają gotowe zarcia, a jak nie maja, to szukaja knajp.
Chyba istotne jest, aby wszystko miało umiar. Nie da sie sprowadzić całości produkcji do chałupnictwa, nie ma też co przesadzać w wielkoiprzemysłowością wszystkiego. Ale zdziwienie Johna nie świadczy tyle o tym, ze jest dupą wołową, tylko że ma troche poprzestawiane w głowie. “Amoralność” pieczenia chleba… Jak tak dalej pójdzie, to amoralne będzie nie udawania się z potrzebami ciała do domów publicznych. ;-)
Griszeq -- 13.03.2009 - 10:13