A skoro tak, to Panią, na własne niejako życzenie, do “nieelegantów” przyłączam. Z tą zielenią i płatnościami ma Pani absolutną rację. Dużo też zieleni było w polskim rolnictwie, tak mi opowiada Stachu. On mówi, że średnio co trzy lata było kolejne zielone światło dla rolnictwa, za które płacili ponoć mieszczuchy. On tak się tej zieleni napatrzył, że aż w daltonizm popadł. Ale to były dziwne czasy, ministrami rolnictwa byli wszechstronni zawodnicy, nie to co dzisiaj. Był taki Kłonnica (nie jestem pewien czy przez 2 n), prawda, że rolnicze nazwisko, był i Motyka, co później ministrem kultury został. Był Słowik, czy Skowronek, Stachu nie pamięta.
Zieleni było tyle, że Stachu do dzisiaj śpiewa: “Zielono mi”.
Pozdrawiam zielono…
Szanowna Pani Magio!
A skoro tak, to Panią, na własne niejako życzenie, do “nieelegantów” przyłączam. Z tą zielenią i płatnościami ma Pani absolutną rację. Dużo też zieleni było w polskim rolnictwie, tak mi opowiada Stachu. On mówi, że średnio co trzy lata było kolejne zielone światło dla rolnictwa, za które płacili ponoć mieszczuchy. On tak się tej zieleni napatrzył, że aż w daltonizm popadł. Ale to były dziwne czasy, ministrami rolnictwa byli wszechstronni zawodnicy, nie to co dzisiaj. Był taki Kłonnica (nie jestem pewien czy przez 2 n), prawda, że rolnicze nazwisko, był i Motyka, co później ministrem kultury został. Był Słowik, czy Skowronek, Stachu nie pamięta.
Andrzej F. Kleina -- 09.04.2008 - 16:25Zieleni było tyle, że Stachu do dzisiaj śpiewa: “Zielono mi”.
Pozdrawiam zielono…