Merlocie, jako uzaleŻniona od merlotu czary w rŻniętej czarze pijanego (rzadko, ku mojemu Żalowi), to ja od pasaŻu Pana fraz – poŻądliwie Żądnym wzrokiem mym kaŻonego -zaleŻnam jest. Nie persyflaŻ to, a prawda – melanŻ Pan w kolaŻach moich wyobraŻeń wprowadzasz, wodzisz przez pejzaŻe bezdroŻy, a donŻuanerią potęŻną swą mnie, wraŻliwą na miraŻe półŻartów, witraŻe Twych wyraŻeń (godne apanaży), do poŻałowania godnej bezbronności doprowadzasz. OręŻ odkladam, róŻę Ci wręczam w zmian za komplementy , uniŻony – choć niepokorny – ukłon składam, ŻorŻetowej tren sukni w tył odrzucając, lekko zaróŻowiona zaŻenowaniem wstydliwym… :) Defendo
re: Syndrom Jeża
Merlocie, jako uzaleŻniona od merlotu czary w rŻniętej czarze pijanego (rzadko, ku mojemu Żalowi), to ja od pasaŻu Pana fraz – poŻądliwie Żądnym wzrokiem mym kaŻonego -zaleŻnam jest. Nie persyflaŻ to, a prawda – melanŻ Pan w kolaŻach moich wyobraŻeń wprowadzasz, wodzisz przez pejzaŻe bezdroŻy, a donŻuanerią potęŻną swą mnie, wraŻliwą na miraŻe półŻartów, witraŻe Twych wyraŻeń (godne apanaży), do poŻałowania godnej bezbronności doprowadzasz. OręŻ odkladam, róŻę Ci wręczam w zmian za komplementy , uniŻony – choć niepokorny – ukłon składam, ŻorŻetowej tren sukni w tył odrzucając, lekko zaróŻowiona zaŻenowaniem wstydliwym… :)
defendo -- 17.04.2008 - 13:33Defendo