ale awaryjność jest porównywalna. No i żaden producent nie miał tak wielkiej awaryjności laptopów związanej z przepalaniem poszczególnych podzespołów. Poza Microsoftem, bo jego Xbox360 miał wyjątkowo dużo spalonych płyt głównych.
Co do wirusów, to nie ma się co dziwić. Ostatecznie OS/X oparty jest o BeOS. Na linuxach też zagrożenia zawirusowaniem jest przyzerowe.
Zresztą to temat mocno wirtualny, bo i maszyny z Mac OS/x i maszyny z Linuxem nie są zagrożone zawirusowaniem głównie z powodu swej niewielkiej ilości. Znaczy, nie opłaca się pisać wirusów na te maszyny.
Możliwości komutera świeżo po rozpakowaniu też nie są jakimś niesamowitym argumentem. W gruncie rzeczy przeciętny użytkownik będzie korzystał z komputera dłużej niż kilka minut i częściej niż raz po wyjęciu z pudła. Więc istotniejsze jest co można z komputerem zrobić przez cały okres jego użytkowania. Tu zdecydowanie nad Macem przewagę mają zwykłe piece. Ot, więcej oprogramowania na platformę Windows i większa tegoż oprogramowania różnorodność.
A w kategorii “prosto z pudełka” zdecydowanie wygra komputer z jakąś rozsądną preinstalowaną dystrybucją Linuxa z zainstalowanymi wszystkimi kluczowymi pakietami. Tylko potem z użytkowaniem tego będzie problem,
Moja wiedza o Apple jest obecnie znikoma. Pracowałem przez niedługi czas tylko na jednym Airze i to głównie usiłując ustalić czemu się nie otwierają pliki z mapami. System odpowiadał mi mniej-więcej “nie chcesz wiedzieć a nawet jak chcesz, to się nie dowiesz”.
Sorry Merlot :)
ale awaryjność jest porównywalna. No i żaden producent nie miał tak wielkiej awaryjności laptopów związanej z przepalaniem poszczególnych podzespołów. Poza Microsoftem, bo jego Xbox360 miał wyjątkowo dużo spalonych płyt głównych.
Co do wirusów, to nie ma się co dziwić. Ostatecznie OS/X oparty jest o BeOS. Na linuxach też zagrożenia zawirusowaniem jest przyzerowe.
Zresztą to temat mocno wirtualny, bo i maszyny z Mac OS/x i maszyny z Linuxem nie są zagrożone zawirusowaniem głównie z powodu swej niewielkiej ilości. Znaczy, nie opłaca się pisać wirusów na te maszyny.
Możliwości komutera świeżo po rozpakowaniu też nie są jakimś niesamowitym argumentem. W gruncie rzeczy przeciętny użytkownik będzie korzystał z komputera dłużej niż kilka minut i częściej niż raz po wyjęciu z pudła. Więc istotniejsze jest co można z komputerem zrobić przez cały okres jego użytkowania. Tu zdecydowanie nad Macem przewagę mają zwykłe piece. Ot, więcej oprogramowania na platformę Windows i większa tegoż oprogramowania różnorodność.
A w kategorii “prosto z pudełka” zdecydowanie wygra komputer z jakąś rozsądną preinstalowaną dystrybucją Linuxa z zainstalowanymi wszystkimi kluczowymi pakietami. Tylko potem z użytkowaniem tego będzie problem,
Moja wiedza o Apple jest obecnie znikoma. Pracowałem przez niedługi czas tylko na jednym Airze i to głównie usiłując ustalić czemu się nie otwierają pliki z mapami. System odpowiadał mi mniej-więcej “nie chcesz wiedzieć a nawet jak chcesz, to się nie dowiesz”.
mindrunner -- 06.01.2009 - 21:37