Z tymi trendami to ja właśnie wątpliwość wyrażam, czy w ogóle da się walczyć. Skoro to jakaś globalna lub zglobalizowana “fala”. Dlatego bardziej to widzę jako inicjowanie “lepszych trendów” za pomocą dostępnych nam narzędzi netowych niż “odwracanie trendów” ( choć skutek może być identyczny z naturalnym ;).
Podany przez Ciebie przykład jest tym czym jest, “jedynie” sztuczką marketingową, możliwą dzięki sile fast-food-u – paradoksalnie, bo slow-food to nie tyle nowy trend, co zaprzeczenie tego fast bez którego sam by nie zaistniał. Nie wiem dlaczego, ale znowu Pana Yayco kult negatywny mnie się kojarzy ;)
Dla jasności – nie twierdzę, że to coś złego. Dobry chwyt nie jest zły. Jak w tych szkołach walki, gdzie do walki używa się siły przeciwnika. Pomyślmy…
Merlocie Szanowny
:)
Z tymi trendami to ja właśnie wątpliwość wyrażam, czy w ogóle da się walczyć. Skoro to jakaś globalna lub zglobalizowana “fala”. Dlatego bardziej to widzę jako inicjowanie “lepszych trendów” za pomocą dostępnych nam narzędzi netowych niż “odwracanie trendów” ( choć skutek może być identyczny z naturalnym ;).
Podany przez Ciebie przykład jest tym czym jest, “jedynie” sztuczką marketingową, możliwą dzięki sile fast-food-u – paradoksalnie, bo slow-food to nie tyle nowy trend, co zaprzeczenie tego fast bez którego sam by nie zaistniał. Nie wiem dlaczego, ale znowu Pana Yayco kult negatywny mnie się kojarzy ;)
Dla jasności – nie twierdzę, że to coś złego. Dobry chwyt nie jest zły. Jak w tych szkołach walki, gdzie do walki używa się siły przeciwnika. Pomyślmy…
s e r g i u s z -- 10.04.2008 - 12:44