A ja się nie zgadzam – na bylejakość, na namiastki, na fastfoody, na cały ten popkulturowy chłam. Wierzę, że Europa będzie jednak bronić elit, że anglosaski egalitaryzm kulturowy nas dotknie, ale dłoni się na naszej szyi nie zaciśnie.
Bunt nie przemija, dojrzewa. I wiem, że jednak w teatrach nie zabraknie widzów, że dobry film znajdzie odbiorcę, że Houellebecq będzie czytany nad Wisłą, a nie tylkko grafoman Coelho. Czy tam inny Mello. I że mlodzi ludzie nadal mieć będą dylematy dotyczące sensu życia, gotowi o nich rozmawiać całymi nocami. A zjawiskowy “Król Roger” Szymanowskiego w Operze Wrocławskiej zapełni wszystkie fotele wyściełane bordowym aksamitem. Nie tylko Mahler, ale i Anathema, dobry, oryginalny rock, czarujący blues Chrisa Rea – nie zachwycą tłumów, ale swoich słuchaczy odnajdą.
Cholera! Przecież naprawdę można! Od nas zależy. Mogę bojkotować silikonowe twory i u(po)twory, nie kupię niczego w McDonaldzie, nie pojadę do aquparku, tylko na basen. Upiekę chleb. Posieję kwiaty zamiast wszechobecnych na niemiecką modłę trawników. A kto mi zabroni? Napiszę wiersz, którego niemal nikt nie przeczyta, sporządzę kolejny smoczek dla tych, którzy chcą mnie umoralnić, wprawiając w różowiutki do bólu plastik równie sztuczny wibratorek – niech ssą sobie, a co? Wolno mi… Rozzłościłam sie dziś, bo jeden taki chciał mi udowodnić, że szanująca się kobieta nie powinna itd. Sorry, że tu odreagowuję. Wybaczysz? ;)
A ja się nie zgadzam – na
A ja się nie zgadzam – na bylejakość, na namiastki, na fastfoody, na cały ten popkulturowy chłam. Wierzę, że Europa będzie jednak bronić elit, że anglosaski egalitaryzm kulturowy nas dotknie, ale dłoni się na naszej szyi nie zaciśnie.
Bunt nie przemija, dojrzewa. I wiem, że jednak w teatrach nie zabraknie widzów, że dobry film znajdzie odbiorcę, że Houellebecq będzie czytany nad Wisłą, a nie tylkko grafoman Coelho. Czy tam inny Mello. I że mlodzi ludzie nadal mieć będą dylematy dotyczące sensu życia, gotowi o nich rozmawiać całymi nocami. A zjawiskowy “Król Roger” Szymanowskiego w Operze Wrocławskiej zapełni wszystkie fotele wyściełane bordowym aksamitem. Nie tylko Mahler, ale i Anathema, dobry, oryginalny rock, czarujący blues Chrisa Rea – nie zachwycą tłumów, ale swoich słuchaczy odnajdą.
Cholera! Przecież naprawdę można! Od nas zależy. Mogę bojkotować silikonowe twory i u(po)twory, nie kupię niczego w McDonaldzie, nie pojadę do aquparku, tylko na basen. Upiekę chleb. Posieję kwiaty zamiast wszechobecnych na niemiecką modłę trawników. A kto mi zabroni? Napiszę wiersz, którego niemal nikt nie przeczyta, sporządzę kolejny smoczek dla tych, którzy chcą mnie umoralnić, wprawiając w różowiutki do bólu plastik równie sztuczny wibratorek – niech ssą sobie, a co? Wolno mi… Rozzłościłam sie dziś, bo jeden taki chciał mi udowodnić, że szanująca się kobieta nie powinna itd. Sorry, że tu odreagowuję. Wybaczysz? ;)
http://defendo.wordpress.com/
defendo -- 10.04.2008 - 18:52