kogucą się Państwo i kokoszą. Przyjdzie pani Magda i rosół zrobi.
Jakież zresztą u Państwa opowieści pomieszanie.
A u mnie inaczej. W zasadzie torba śmiechu. Za oknem maszyny i wilki, z przewgą czlowieka – maszyny,zresztą. Jak bliżej wejrzeć na to szaleństwo imetodę, to widać inny świat.
W moim wieku, na wielkie wygrane nie ma co liczyć, ot, co najwyżej na jakiś 62. model do składania. 62? Było to dawno...
Ale nie każdy jest wybrańcem i nie każdy wygrał ostatnią rundę.
Już raczej jakaś mnie kacica dopadnie, nie da czasu na żadne długie pożegnanie i otoczy mnie ciemność w południe. Ciemność, mroczniejsza niż noc.
Ale na razie, chociaż nie ma się z czego śmieć, to jednak nie boję się bezsennych nocy. Przeciwnie, gapię się, jak złote cielę na fioletową krowę.
Nawet nie jestem zły.
Bawi mnie tutejsza wielkość urojona, skryta w dolinie pomieszania.
Ale w końcu, kto ja jestem: druciarz, krawiec, żołnierz, szpieg?
Szanownemu Państwu, to całkiem już wiosna umysły mąci
kogucą się Państwo i kokoszą. Przyjdzie pani Magda i rosół zrobi.
Jakież zresztą u Państwa opowieści pomieszanie.
A u mnie inaczej. W zasadzie torba śmiechu. Za oknem maszyny i wilki, z przewgą czlowieka – maszyny,zresztą. Jak bliżej wejrzeć na to szaleństwo imetodę, to widać inny świat.
W moim wieku, na wielkie wygrane nie ma co liczyć, ot, co najwyżej na jakiś 62. model do składania. 62? Było to dawno...
Ale nie każdy jest wybrańcem i nie każdy wygrał ostatnią rundę.
Już raczej jakaś mnie kacica dopadnie, nie da czasu na żadne długie pożegnanie i otoczy mnie ciemność w południe. Ciemność, mroczniejsza niż noc.
Ale na razie, chociaż nie ma się z czego śmieć, to jednak nie boję się bezsennych nocy. Przeciwnie, gapię się, jak złote cielę na fioletową krowę.
Nawet nie jestem zły.
Bawi mnie tutejsza wielkość urojona, skryta w dolinie pomieszania.
Ale w końcu, kto ja jestem: druciarz, krawiec, żołnierz, szpieg?
yayco -- 15.04.2008 - 16:09