Jeżeli destrukcja normatywności nigdy nie dotknęła Pana osobiście, to znaczy tylko, że jest Pan bardzo wyjątkowym człowiekiem. Zarówno po sobie, jak i z obserwacji świata otaczającego mam wrażenie, że jest to choroba powszechna, przewlekła i nieuleczalna, mająca różne objawy, o różnym nasileniu, u różnych osobników.
Wczoraj u mnie znów wystąpiła – skręciłem w lewo wbrew zakazowi. I nie zostałem ukarany, choć funkcjonariusz zjawił się natychmiast. Ponieważ powiedziałem mu, że ma rację. I uśmiechnąłem się do niego. Zamiast mandatu, dostałem pouczenie.
No więc, uśmiecham się do Pana, i mówię że ma Pan rację.
Panie Yayco
Jeżeli destrukcja normatywności nigdy nie dotknęła Pana osobiście, to znaczy tylko, że jest Pan bardzo wyjątkowym człowiekiem. Zarówno po sobie, jak i z obserwacji świata otaczającego mam wrażenie, że jest to choroba powszechna, przewlekła i nieuleczalna, mająca różne objawy, o różnym nasileniu, u różnych osobników.
Wczoraj u mnie znów wystąpiła – skręciłem w lewo wbrew zakazowi. I nie zostałem ukarany, choć funkcjonariusz zjawił się natychmiast. Ponieważ powiedziałem mu, że ma rację. I uśmiechnąłem się do niego. Zamiast mandatu, dostałem pouczenie.
No więc, uśmiecham się do Pana, i mówię że ma Pan rację.
merlot -- 06.07.2008 - 22:25