Odpowiem dość bezbarwnie i językiem TU (Twojego Użytkownika), chociaż doceniam, że zwróciłeś się do mnie maszynowo, czyli osobiście.
Incydent odbył się w określonym czasie i miejscu. Moja reakcja nie była wynikiem kalkulacji, nawet błyskawicznej. Prawdopodobnie, gdyby gość był bardziej w sobie zareagowałbym gwałtowniej. A tak, niezbyt podnosząc głos powiedziałem co o nim myślę i posadziłem go na jego własnym krześle. Wydaje mi się, że nie warto tego wałkować.
Wstrząśnięcie versus zmieszanie potraktuj jako mój wkład w charakterystyczną stylistykę blogów tekstowiskowych, jak teraz patrzę – zupełnie nietrafiony.
Postawa smakosza golonki nie wynikała z rozsądku. Wziął właśnie w takim incydencie udział po raz pierwszy w swoim dwudziestosiedmioletnim życiu.
Co do Panów H & H – pewnie znam, ale nie pamiętam…
Pececie
Odpowiem dość bezbarwnie i językiem TU (Twojego Użytkownika), chociaż doceniam, że zwróciłeś się do mnie maszynowo, czyli osobiście.
Incydent odbył się w określonym czasie i miejscu. Moja reakcja nie była wynikiem kalkulacji, nawet błyskawicznej. Prawdopodobnie, gdyby gość był bardziej w sobie zareagowałbym gwałtowniej. A tak, niezbyt podnosząc głos powiedziałem co o nim myślę i posadziłem go na jego własnym krześle. Wydaje mi się, że nie warto tego wałkować.
Wstrząśnięcie versus zmieszanie potraktuj jako mój wkład w charakterystyczną stylistykę blogów tekstowiskowych, jak teraz patrzę – zupełnie nietrafiony.
Postawa smakosza golonki nie wynikała z rozsądku. Wziął właśnie w takim incydencie udział po raz pierwszy w swoim dwudziestosiedmioletnim życiu.
Co do Panów H & H – pewnie znam, ale nie pamiętam…
merlot -- 07.07.2008 - 00:18